Wysłany: Wto Lip 31, 2012 9:37 am Stożek a aktywność fizyczna
Ahoj załogo! Znamy się od jakiegoś czasu, ale tylko z jednej strony. Jako niezarejestrowany czytelnik wiele razy Was odwiedziałem. Wypada się jednak zalegalizować i przywitać. Mam na imię Kamil, jestem studentem i tak się stało, że stożkujemy razem.
Zastanawiam się nad sportami dla siebie. Bardzo lubię kajak i łażenie po górach i bardzo chciałbym usłyszeć od Was, że nie zagraża to moim oczom.
Poza tym, świadom zalewu podobnych tematów chciałbym prosić Was o wyliczankę i podsumowanie, co można a czego powinno się unikać.
rmrowka
Rok wykrycia SR: 1997
Dołączył: 03 Maj 2012 Posty: 35
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 5:46 pm
ja chodze po górach , najwyzej bylem na 4810 ( Blanc i Gran Paradiso) a za rok wybieram sie na Elbrusa 5642.
Nalezy pamietac o solidnym ubezpieczeniu !
Załoga musi wiedziec bo wrazie wypadku ktoś musi CIe sprowadzic ( ubezpieczenie traktuje SR jak chorobe przewlekłą , wiec nie pokryja akcji ratunkowej z uzyciem helikoptera )
Ja sporo pływam i jeżdżę na rowerze (miejskim, nie górskim). Bez tego chyba byłoby mi trudno przetrwać. W takie słoneczne dni jak dziś energia mnie rozpiera!
ksiezniczka
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 31 Lip 2007 Posty: 14 Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Maj 25, 2013 4:32 pm
Temat jest świetny i bardzo bym chciała, żeby się doświadczeni stożkocy wypowiedzieli!
wielki szacunek dla rmrówka, ja bym się nie odważyła w soczewkach na to...
ja robię beztrosko wszystkie ćwiczenia wytrzymałościowe, przestaję dopiero, gdy czuję takie rozmazanie wzroku - wydaje mi się, że tak jest bezpiecznie, bo to jest ten moment, gdy rośnie napięcie, ale chciałabym, żeby mi to ktoś potwierdził.
kajaki - nie odważyłam się odkąd noszę soczewki, paraliżuje mnie myśl, że mogłabym wpaść w soczewkach do wody. W ogóle nie robię już nic związanego z wodą, nawet wczasy na plaży przestały mnie bawić, czasem wchodzę na jeden znany sobie basen i po omacku idę trasą szatnia - basen...
snowboard - ja jeżdzę, zawsze w goglach - zakładam, że jak mi spadnie soczewka to do gogli i sobie znajdę.
wspinaczka skałkowa okulista powiedział, że można, byle bez przesady. To ma jednak trochę związku z podnoszeniem ciężąrów, zastanawiam się, czy ktoś ma jakieś zdanie na ten temat?
chciałabym, żeby ktoś doprecyzował, co to jest fitness, który wolno. ćwiczenia na siłowni z małymi ciężarkami wydają mi się być bezpieczne, bardzo bym chciała, żeby to ktoś potwierdził.
mam też problem z jogą. czasem chodzę i bardzo mnie to relaksuje - a to dla stożka dobre, wiadomo. ale trudno być na zajęciach i nie spuścić głowy w dół, a to z kolei niedobre - czy ktoś ćwiczy jogę albo wie o tym, czy wolno czy nie?
plus zastanawiam się nad kursem tańca na rurze - myślę, że siły tam trzeba tyle, co do wspinaczki, ale sporo pozycji wymaga zwisania głową w dół - czy ktoś może się tym interesował, czy przynajmniej poziomy początkujące są bezpieczne dla stożkowców?
Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 04 Wrz 2008 Posty: 98
Wysłany: Pon Maj 27, 2013 11:37 am
Ostatnio po raz tysięczny pytałem kolejnego okulistę na jaki wysiłek mogę sobie pozwolić (I stopień OL i przeszczep warstwowy OP) - a więc w grę wchodzą wszelkie aeroby (rower, plywanie), ale jeśli chodzi o podnoszenie ciężarow itp muszę uważać. Ustaliliśmy takie zasady - mam starać się nie podnosić rzeczy cięższych niż 20-25kg i robić to płynnie (czyt. nie szarpać), na pakernię mogę się wybrać, ale mogę sobie pozwolić tylko na lekkie obciążenia. Jak dla mnie jest to akceptowalne, więc gitara.
_________________ OL: stożek I-II stopnia; Mini A.S.R.K. + SACL
OP: po przeszczepie warstwowym; Mini A.S.R.K.
michall
Rok wykrycia SR: 2011
Dołączył: 17 Sie 2011 Posty: 104 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 27, 2013 6:13 pm
ja biegam(do tetna 189), jezdze na rowerze, na snowboardzie, i od prawie 2 lat stozek sie nie zmienia...
Ja chodze na basen i od wykrycia stozka nie powiekszyl sie.
Dodatkowo teraz zaczalem cwiczyc na silowni. Okulistka stwierdzila, ze mozna cwiczyc.
Amatorsko nie powinno byc problemow, Poza tym tez mowila, ze to tez zalezy od rodzaju wysilku, znaczy jak to sie odbywa. Jak cwiczymy to siedzimy, lezymy itp.
Wiec cwicze i zobacze co z tego wyniknie. Wiadomo, ze na raz nie mozna podnosic za duzych ciezarow.
Bychol
Rok wykrycia SR: 2013
Dołączył: 23 Mar 2014 Posty: 43
Wysłany: Pią Kwi 04, 2014 9:40 am
A co ma wogóle stożek do jakiego kolwiek wysiłku ???, mnie lekarz nie informował o niczym takim, tzn. mogę robić wszystko normalnie, nie ma żadnych co do tego przeciwwskazań, storzek w stopniu 2, także nie wiem czy mam lekarzy którzy mi na wszystko pozwalają czy jak ??
1,5 roku z stwierdzonym i zdiagnozowanym stożkiem ćwiczę na siłowni to moja pasja , poprawia mi humor i komfort życia. Zwykle ciężary wolne choć od czasu stwierdzenia choroby raczej ćwiczę mniejszymi ciężarami ale więcej powtórzeń serwuje sobie.
Stożek bez zmian.
Lekarz od początku twierdził ,że nie ma konieczności rezygnacji z siłowni i miał rację.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach