KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: damdam
Pon Sie 13, 2007 9:24 am
Przeszczep
Autor Wiadomość
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Śro Cze 08, 2005 6:49 am   Przeszczep

Proszę o wypowiedzi osób po przeszczepie. Gdzie robili? Jak widzileli wcześniej? Jak widzą teraz? Jak żyją tzn. co można robić, czy wysiłek jest niewskazany itp.?
_________________
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 8:49 pm   

Czy ktoś coś napisze o przeszczepie dla tych co się na niego szykują. Osoby te pytają mnie a ja o tym wiem niewiele, bo prawdą jest ze jak człowiek musi to się wówczas interesuje. Więc jak coś możecie poardzić innym to prosze tu napisac....

Dziekuje
moderatorka :)
_________________
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Śro Maj 03, 2006 9:37 am   

Hej :)
Ja miałem zabieg przeszczepu rogówki (warstwowego) w Lublinie. Minęło 2 miesiące. Widzenie narazie nie jest rewelacyjne ale wszystko się narazie normuje a o efektach można mówić dopiero po zdjęciu wszystkich szwów (w moim przypadku - to okołol 6 miesięcy- przeszczep warstwowy).
Sam zabieg nie jest taki straszny - robi się go w znieczuleniu mijescowym (zastrzyk pod oko- NAPRAWDE JEST BEZBOLESNY) po czasie gdy znieczulenie zacznie działać wjeźdża się na łóźeczku na salę operacyjną na stgół operacyjny. Zabieg trwa około45 minut-1,5 godziny w zależności kto, co i jak :) wiecie o co chodzi każdy jest inny.
Po zabiegu wraca się łóżkiem na salę, trzeba leżeć na plecach praktycznie nieruchomo przez 2 godziny. Potem już można pwowlutku wstać i pospacerować ;) ewentulnie pokręcicć się po pokoju.
Trzeba przestrzegać tylko dwóch ważnych reguł - NIE SCHYLAC SIE i NIE DZWIGAĆ więcej niż 2 kg !!!! Resztę czynności wykonujemy normalnie lecz na samym początku trzeba poprostu uważać, żeby przez własne roztragnienie nie narobić sobie szkody. Człowiek się zapomina i na to trzeba uważać.
Widzę zdecydowanie lepiej niż widziałem chociaż do idealnego wzroku to trochę brakuje.
Coż mogę jeszcze napisać - oczywiście nie wolno pocierać tego oka, wkładac palców itd !!!! Stosuje się najczęściej jakieś krople w postaci antybiotyków i sterydów. Ja przez pierwsze 2 tygodnie brałem antyboityki w kroplach i sterydy a po 2 tygodniach lekarze pozostawili tylko steryd, który zakrapiam teraz 3 razy dziennie.

NAPRAWDĘ NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ !!!!!
Ja ma ktoś jakieś pytanka to tu na forum ewentualnie wiadomość prv.
Pozdro Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Gość

Wysłany: Śro Maj 17, 2006 8:27 pm   

czesc ja też jestem po pzreszczepie jutro wam opowiem co i jak
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Wto Cze 13, 2006 6:14 pm   

Witam :)
ciąg dalszy życia po przeszczepie.
W ubiegłą środę (3 miesiące po zabiegu przeszczepu rogówki) usunięto mi 3 szwy (pozostało jeszcze 13). Założono mi soczewekę ochronną miękką na to oko by rany po usuniętych szwach szybciej się zagoiły, dostałem oprócz tego kropelki Oftensin- aby zmniejszyć ciśnienie śródgałkowe.
Ogólnie czuje się spoko oko czasami kłuje. Widzę lepiej po tym ściągnięciu szwów więc wierzę, że będzie dobrze. Niestety jest to proces czasochłonny i trochę jeszcze potrwa zanim będę normalnie widział. Póki co mam silny astygmatyzm wywołany szwami.
Jutro jadę na zdjęcie tej soczewki ochronnej i konsultacje więc jak wrócę i będę w stanie to coś naskrobie.
pozdrawiam

[ Dodano: Czw Cze 15, 2006 10:07 am ]
Witam ponownie.
Miałem coś naskrobać po wizycie.
Niestety okazało się, że usunięcie szwów, które usuneli mi po 3 miesiącach od zabiegu (czyli tydzień temu) nie było najlepszym posunięciem :sad: . W tym miejscu gdzie nowa przeszczepiona rogówka łączyła się ze starą po usunięciu szwów rana się rozlazła więc wczoraj dostałem dwa nowe szwy i znowu mam komplet. U mnie stożek był bardzo rozległy i mam ścienczoną rogówkę - właśnie tam gdzie nowa łączy się ze starą (która jes cienka).
Tak więc wielkich zmian w moim oku nie ma. Biorę przez 6 dni 5 razy dziennie Flarex(steryd) a po tym okresie mam przejść do 3 razy na dobę. Standardowo krople na "ciśnienie" oftensin i sztuczne łezki.
Wizytę ma za miesiąc.
P.S 1. Teraz już wiem, że zdejmowanie szwów powinno następować jak najpóźniej (nawet w moim przypadku - przeszczep warstwowy).
P.S 2. Ludzie, którzy piszą, że po przeszczepie w 5-8 dniu po zabiegu widzą 5 rzędów na tablicy ŚCIEMNIAJĄ !!!! Nie mam takiej możliwości. W takim czasie żadna rogówka nie wrośnie się i nie jest przeźierna !!!!!- nawet jeśli ktoś ma super zdolności regeneracyjne organizmu!!
P.S 3. Więc należy pamiętać, że przeszczep rogówki nie jest aż tak straszny (jesli jest jedynym wyjściem i inne techniki zawodzą - soczewki itp) tylko należy pamiętać, że powrót do zdrowia trwa dość długo i należy się uzbroić w cierpliwość - nie możemy spodziewać się cudów po 2 miesiącach od zabiegu.
Pozdrawiam Konrad

[ Dodano: Pon Cze 26, 2006 9:55 am ]
Tak ogólnie narazie bez większych zmian- widzę w miarę, jeżdżę autkiem- tylko prowadzenie w nocy jest jeszcze dla mnie koszmarem (bo lewe oczko oszczędzam), przed kompem siedzę też w granich przyzwoitości.
Czasami gdy oko podeschnię czuję tak jakby mnie coś uwierało ale ogólnie jkest ok.
P.SJeszcze jedna sprawa co do ludzi, którzy decydowaliby się na porzeszczep to proponowałbym przed zabiegiem zakupić dobre okulary przeciwsłoneczne. Nie wiem dlaczego ale mam baaaardzo duży światłowstręt - wydaje mi się, że wcześniej było lepiej.
Pozostają tylko okularki :roll:
Pozdrawiam

[ Dodano: Pią Lip 14, 2006 10:07 pm ]
Witam.
Byłem wczoraj na wizycie kontrolnej w Lublinie. Sądziłem, że mi ściągną jakieś szwy a tu zonk. W sumie ściągneli dwa, które 5 tygodni temu założyli ale jakimś cudem popuściły i nie trzymały więc je usuneli i powędrowałem na sale operacujną, znieczulenie miejscowe (igła pod oko - to jest niezbyt przyjemne wrażenie chociaż mnie już nie rusza :cool: - trzeci raz już miałem to wbijane w ciągu 4 miesięcy więc się przyzywyczaiłem). Założono mi kolejne 4 szwy :evil: . Stwierdzili, że jeśli nie założą to rogówka zrośnie się w sposób nie kontrolowany i będzie zniekształcenie widzenia więc nie miałem wiele do powiedzenia.
P.S jedna rada jeśli ktoś zdecyduje się na przeszczep to proponuje póxniej na wizyty kontrolne jeździć autobusem lub pociągiem ewentualnie z kierowcą. Ja jak zwykle pojechałem samochodem i powiem szczerze, że nie należy do przyjemnych powrót z zaklejonym okiem i nie władną częścia twrzy (wynik znieczulenia) i towarzyszy dziwne uczucie otępienia (takie jakieś dziwnie upojenie :lol: a ).
Za tydzień mam mieć kolejną kontrol więc napisze co tym razem mi zaserwują. Chociaż sądzę (i wierzę w to mocno), że będzie ok i narazie nic mi nie będą z okiem robili.
pozdrawiam Konrad

[ Dodano: Sob Sie 26, 2006 1:19 pm ]
Witam po dłuższej nieobecności.
Jak narazie mam cały czas komplet szwów. 11 września ma kolejną wizytę.
Jedyne co mnie trochę przeraża to fakt, że zaobserwowałem pogorszenie ostrości wzroku od jakiegoś tygodnia. Nie boli mnie to oko i wygląda normalnie (nie jest czerwone, powieka jest nieopuchnięta itd) a mimo to tak jakby, któreś szwy mi ciągnęły rogókę bo widzę niesamowicie rozmazany obraz (w porównaniu z tmym co widziałem wczesniej). mam nadziej, że przyczyna takiego widzenia to szwy i zniknie to po ich zdjęciu (w sumie to wierze w to mocno bo tylko tyle mi pozostało).
Wkrótce się odezwę.
Pzdr Konrad

[ Dodano: Sro Paź 18, 2006 10:36 pm ]
To znowu ja :lol:
Byłem w klinice na zdjęciu cżęsi szwów (tak około 60-70 %) w sumie to zdjeli je na sali operacyjnej w znieczuleniu miejscowym używając kropli- wszystko trwałao góra 5 minut. Co do ostrości widzenia to w sumie nie tego się spodziewałem bo z bliska widzę w miarę dobrze lecz im dalej zaburzenie w widzeniu postępuje i widzę podwójnie trójnie i nie wiadomo jak jeszcze. Stwierdzono, że to astygmatyzm i widzenie się zmieni gdy zdejmą wszystkie szwy (21 listopad). Rozmawiałem z lekarzem, który mnie operwoał i powiedział, że stożek w moim oku był bardzo rozległy i rogówka w niektórych miejscach bardzo ścieńczona i nieunikniony był astygmatyzm :cry: ale powiedział również, że nie pwoinno być źle :roll: i w razie "w" założą mi szwy korekcyjne (zawsze zapomniam zapytać na czym polega założenie szwów korekcyjnych ale następnym razem zapytam).
W kazdym razie nie jest narazie tak źle jak sobie pomyśle co widziałem a raczej nie widziałem przed zabiegiem.
Jedno mnie tylko osłabiło i zaczynam łapać doła :cry: gdy na obachodzie lekarzy rano zaczeli oglądac moje prawe oko (do pewenego czasu w miarę działające i nie zbyt "zastożkowane") i powiedzieli, że w tym oku to jedynie można przeszczep warstwowy zrobić bo stożek progresuje bardzo szybko i to kwestia roku - 2 lat maksymalnie :cry: .
Nie wiem kiedy skończą się moje problemy czasami myślę że to jakieś fatum :roll: .

Pozdrawiam Konrad

[ Dodano: Sro Lis 22, 2006 7:04 am ]
Witam.
Mineło już prawie 7 miesięcy od operacji i wczoraj zostały usunięte wszystkie szwy.
Powiem szczerze, że z bliska (ale to naprawde z bardzo bliska) widzę dobrze (nie widziałem praktycznie nic przed operacją) ale normalnie patrząc tym okiem nie widzę za specjalnie a powiedziałbym nawet, że po zdjęciu wszystkich szwów widzę gorzej niż widziałem gdy miałem wszystkie szwy :cry: . Troche mnie to zdołowało.
Pytałem lekarza jak to jest z tym moim okiem naprawde- usłyszałem odpowiedź- "każdy stożek charakteryzuje się tym, że rogówka jest zniekształcona zarówno w górę jak i w poziomie (jego rozległość). W pana przypadku był to stożek rozległy i nie dało się wyciąć całej zmienionej chorobowo tkanki (rogówki) i doszyta jest rogówka do rogówki, która jest zmieniona chorobowo i ciężko określić efekt widzenia po takim zabiegu".
Troche mnie to frustruje, że wyjąłem sobie z życia prawie 8 miesięcy i efekty nie są szczególnie zadowalające :cry: .
Nie wiem być może jeszcze coś z tym zrobią - następną wizytę mam w styczniu. Założą szwy korygujące, wpłyną na kształt rogówki laserem ... nie wiem - chciałbym widzieć normalnie ale czy to możlwie ciężko to określić.
Miałem poprostu pecha, że w moim przypadku stożek jest tak rozległy (był) i rogówka jest zbyt mała żeby zastąpić ją w całości podczas operacji bo do czegoś (tzn własnej rogówki) trzeba móc przyszyć nową rogówkę.

Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 6:31 pm   

Może ktoś mi powiedzieć czy za przeszczep się płaci? i ile czasu trzeba czekać?
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 6:41 pm   

Za samą operacje nie płacisz nic jeśli jest robiona na NFZ czyli w którejś z klinik czy też szpitali Katowice, Warszawa, Lublin ...Ponosisz tylko koszty leków głównie sterydy i kropeliki. Chyba, że decydujesz się na przeszczep w klinikach prywatnych wtedy koszt to 9400 zł jedno oko przeszczep drążący ewentualnie przeszczep oraz usunięcie zaćmy 10 000zł. w przypadku gdy decydujesz się na pierwszy wariant czyli na NFZ (bezpłatnie) najpierw musisz dostać tzw kwalifikacje do przeszczepu. Nie robią go od tak sobie bo ktoś chce poprostu robią badania co do grubości rogówki, ilości komórek somatycznych, rozległości stożka ewentualnie braku tolerancji lub niemożliwości korekcji soczewekami twardymi. Okres oczekiwania jest różny w zależności gdzie od 3 do 6 miesięcy (dane przybliżone z przed pół roku mogło się coś zmienić ale w porównaniu z latami ubiegłymi jeszcze 5-8 lat temu kolejki szły w lata więc teraz naprawde jest to szybko realizowane a zależy głównie od materiału czyli rogówki dawcy).
Co do prywatnie wykonanego przeszczepu to podejrzewam, że okres wynosi maksymalnie miesiąć ale nie wiem tego napeweno.
Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 8:25 pm   

Jak jest z tą zaćmą? Czy u osób które mają stożek częściej ona "występuje"?
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
damdam 
składak


Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: 50°91' N, 15°73' E
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 9:15 pm   

Frisson napisał/a:
Jak jest z tą zaćmą? Czy u osób które mają stożek częściej ona "występuje"?
zaćma tak na prawdę nie wiąże się ze stożkiem bezpośrednio. To najczęściej "efekt uboczny" operacji przeszczepu.

Czytając Twoje posty Olu i np opis to dowiadujemy się, że dopiero co u Ciebie wykryto stożek. Spokojnie nie spiesz się do przeszczepu to naprawdę ostateczność. Kiedy już inne metody zawodzą albo np nie ma już wyjścia. Operacja jak każda inna niesie ze sobą ryzyko, czasem nawet bardzo duże. To nie jest tak jp zepsuje nam się telewizor, wyrzucamy go a na jego miejsce przynosimy nowy...
Spokojnie... ponoś trochę soczewki. Większości osób naprawdę one wystarczają...
_________________
pozdrowionka Damian
 
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 10:03 pm   

Zgadzam się z Damianem. Biorąc pod uwagę Twój wiek to i tak z tego co mi wiadomo nie kwalifikujesz się do przeszczepu a za parę lat sądzę, że wejda metody przeszczepu wykonywane za granicą czy też nowe rodzaje przeszczepu wykonywane laserem i klejeniem rogówki nie szyciem. Mniej inwazyjne, szybsze i praktycznie dające niesamowite możliwości co do widzenia praktycznie idealnego po zabiegu wykluczając astygmatyzm i aberacje pooperacyjne. Co do zaćmy to zreguły jest to zaćma posterydowa czyli tak zwane zmętrnienie soczeweki wywołane sterydami, które podawane są w celu uniknięcia odrzutu przeszczepu. Tak to jest w medycynie, że lecząc jedno "psuje" się drugie :cry:
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Pią Maj 11, 2007 6:28 am   

Aha, czyli już wszytsko rozumiem :) dzięki :*
OLA
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
natalia 

Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 15 Wrz 2007
Posty: 31
Skąd: wiocha pod Krakowem
Wysłany: Sob Wrz 15, 2007 8:04 pm   

cześć ! jestem tytaj nowa na forum, w zasadzie to nie wiem czemu tak późno zdecydowałam się zaglądnąć tutaj, mam 29 lat, o stożku dowiedziałam się w 2004r, w tej chwili noszę jedną twardą soczewkę, bo na lewe oko zdecydowanie gorzej widzę, na prawe jeszcze ok, nie ma takiej potrzeby, choć na mapie rogówki już widać czerwone plamy.. czy ktoś z was leczy się u dr. Jaworskiego w katowicach? jak nie to gdzie jest dobry specjalista ( małopolska, śląskie ) by móc skonsultować jeszcze diagnoze.?
 
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 7:20 am   

Ja jestem pacjentem dr Jaworskiego od 2004 roku w sumie to on pierwszy dobierał mi soczewki i nadal to robi. Ja szczerze go polecam.
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
natalia 

Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 15 Wrz 2007
Posty: 31
Skąd: wiocha pod Krakowem
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 7:47 am   

max cześć, dzięki wielkie za odp. jak możesz napisz jeszcze czy dr.Jaworski zajmuje się też przeszczepami? mam nadzieję,że mnie to nie czeka,ponieważ z tego co widzę to jak naraze choroba nie postępuje,ale warto wiedzieć, bo to by napewno też świadczyło o tym,że ma większe doświadczenie.. i co za tym idzie jest lepszym specjalistą.?

[ Dodano: Sob Wrz 22, 2007 9:46 am ]
jeszcze raz ja, jestem trochę laikim jeśli chodzi o to forum, ale pomału się wdrażam, teraz dopiero przeczytałam kilka Twoich ostatnich postów i widzę,że jesteś po przeszczepie.. w takim razie już znam odp na swoje wcześniejsze pytanie. Wiesz, dziwny ten świat,to życie takie krótkie a ciągle nam rzuca kłody pod nogi.. boję się,że u mnie też z dnia na dzień to może tak postępować... ważne jedak,że zawsze jest jeszcze jakaś szansa.. że medycyna ciągle idzie do przodu i lekarze potrafią sobie radzić z taką wredną chorobą.. Zyczę powodzenia.. i mam nadzieję,że zarówno u mnie, u Ciebie jak i u wszystkich zmagających się z tą chorobą będzie ok.. pozdrawiam
 
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 11:12 pm   

Dr Jaworski niestety nie zajmuje się przeszczepami rogówki :roll: . Ja dobieram u niego soczewkę na oko prawe to, które aktualnie jeszcze jest skazane na stożek. Ogólenie to on pomaga a nawet pilotuje (troche dziwne określenie ale tak jest) mój zabieg laserowy na oku po przeszczepie, który mam nadzieje poprawi ostrość (aktualnie jej praktycznie nie mam) i będzie wykonany z końcem września ewentualnie początkiem października prof Feinbauma . Co do życia to fakt ...jest krótkie i nie rozpieszcza ...smutne ale prawdziwe.
Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: