Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005 Posty: 517 Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 10:38 am przeszczep czy soczewka?
zapytam Was o zdanie:
lewe oko, widzenie słabe, rozległy stożek ale nie ostry, w soczewkach widzenie dobre z odległości 60cm czytam czcionkę nr 8 (to żeby było jakieś wyobrażenie) soczewka nie "dokucza", ale od jakiegoś czasu tak się zastanawiam, czy nadal w soczewkach czy może przeszczep? a może poczekać z nim aż widzenie w soczewkach będzie słabsze?
wiem, że wielu z Was jest po przeszczepie i chciałam zapytać jak to było z Waszymi decyzjami, czy ktoś miał tak jak ja, że w soczewkach ok ale jednak przeszczep?
No to pojechałas z tematem moderatorko takie decyzje sa zawsze trudne,ale czasem bywa tak ze np nie tolerowanie szkiel i sprawa sie wyjasnia ale jak szkielko lezy i jest w miare ok to juz chyba trudniej,powiem tak przeszczep to nic fajnego i zawsze jest to ryzyko ze przeszczep jest git a widzenie do du....a soczewki wiadomo co po długim czasie ich noszenia robia z rogówka,soczewka jest tylkokorekcja natomiast przeszczep jakoby likwiduje stozek i wiem od kiluku dobrych lekarzy ze im wiek młodszy tym lepiej organizm to znosi bo po 40 ryzyko jest juz wieksze wiec jak to zawsze bywa wybór nalezy do własciciela stozka
Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005 Posty: 333
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 9:59 pm
Ja nie polecam przeszczepu (no chyba,że prywatnie np w Alicante ) ewentualnie jeśli nie masz wyjścia (brak tolerancji soczewek i nie ma innej alternatywy lub zagrożenie np pęknięciem rogówki itp). Sam jestem po przeszczepie a w moim przypadku ...jest praktycznie bez zmian orpócz roku wyjętego z życiorysu i soczewki, której też nie moge nosić więc nic się nie zmieniło
_________________ Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
dewaluacja
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008 Posty: 350 Skąd: Chorzów
Wysłany: Śro Paź 01, 2008 8:52 am
DEDAL napisał/a:
wiem od kiluku dobrych lekarzy ze im wiek młodszy tym lepiej organizm to znosi bo po 40 ryzyko jest juz wieksze wiec jak to zawsze bywa wybór nalezy do własciciela stozka
jest wręcz przeciwnie- im później przeprowadzona operacja, tym lepiej rogówka się "zagnieżdża". Starszy organizm nie odrzuca przeszczepu tak, jak młodszy.
Ja czekam z przeszczepem, ale je czekam ze wszystkim, więc nie jestem wiarygodna;)
Witam!
W moim przypadku przeszczep spowodował jedynie to, że mam zdrową „nową” rogówkę, bo widzenie – niestety wróciło do tego sprzed przeszczepu, czyli z odległości 5-10 cm widzę w miarę wyraźnie palce dłoni – a mówili mi wszyscy lekarze specjaliści, że będzie dobrze – owszem widziałem już całkiem nieźle (gdzieś koło 5 linijki, i w miarę z kartki z odległości jakieś 30 cm coś powoli potrafiłem przeczytać, widziałem też już całkiem nieźle ludzkie twarze) zaraz po przeszczepie i jeszcze może troszkę gorzej do wyciągnięcia szwów. Później co wizyta kontrolna w stolicy to już widzenie spadało.
Lekarze jeszcze mówili, że po wyciągnięciu szwów jeszcze wzrok dodatkowo się wyostrzy i będę widział i mógł przeczytać co najmniej 5-6 linijek z tablicy. No cóż szwy zostały ściągnięta rok po przeszczepie, a ja żadnej poprawy nie widziałem i nie widzę. Wręcz przeciwnie stopniowo bardzo powolutku do dnia dzisiejszego ostrość widzenia spadła do tego stopnia, że jeśli chcę coś przeczytać (bez soczewki) to muszę np. kartkę zbliżyć do oka na odległość jakieś 5-10 cm – czyli widzenie jest mizerne.
Co do przeszczepu również nie polecam chyba, że tak jak pisał Max „nie masz wyjścia (brak tolerancji soczewek i nie ma innej alternatywy lub zagrożenie np pęknięciem rogówki itp).”
Lekarz, u którego ja się leczę i konsultuje, zawsze gdy zapytam o moje drugie oko stożkowe już niestety troszkę przymglone powtarza mi, że przeszczep to ostateczność i póki oko toleruje soczewkę, to należy zapomnieć o przeszczepie. Dopiero gdy będzie brak tolerancji soczewki, ostry stożek, zagrożenie pęknięciem rogówki trzeba będzie myśleć o przeszczepie. Ale z tego co napisałaś Aniu soczewka Ci nie „dokucza” i w miarę widzisz, więc myślę, że spróbuj się cieszyć, że jest tak jak jest, żeby nie było tylko gorzej.
Pozdrawiam Krzysiek
jest wręcz przeciwnie- im później przeprowadzona operacja, tym lepiej rogówka się "zagnieżdża". Starszy organizm nie odrzuca przeszczepu tak, jak młodszy.
to mamy inee informacje a wiesz co sie dzieje z całym organizmem po przeszczepie kiedy jedziesz na inmusupresji??
_________________ "Być nie mieć"
dewaluacja
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008 Posty: 350 Skąd: Chorzów
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 8:14 am
DEDAL napisał/a:
dewaluacja napisał/a:
jest wręcz przeciwnie- im później przeprowadzona operacja, tym lepiej rogówka się "zagnieżdża". Starszy organizm nie odrzuca przeszczepu tak, jak młodszy.
to mamy inee informacje a wiesz co sie dzieje z całym organizmem po przeszczepie kiedy jedziesz na inmusupresji??
Nie zgłebiałam tego tematu, tylko zdecydowałam się odłożyc operację na czas bliżej nieokreślony.
Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006 Posty: 134
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 5:12 pm
Do Syśka i Maxa: nie da się już w żaden sposób poprawić widzenia
MARIKA80
Rok wykrycia SR: 1997
Dołączyła: 01 Lut 2008 Posty: 9 Skąd: obecnie Wrocław
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 2:02 pm
Sysiek , nie jesteś sam.U mnie jest tak samo.Wprawdzie mam "nową" rogówkę ale nie widzę nic tylko ciemność.A po przeszczepie miało być tak "pięknie".Pozdrawiam!!
Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006 Posty: 134
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 2:41 pm
Cytat:
Sysiek , nie jesteś sam.U mnie jest tak samo.Wprawdzie mam "nową" rogówkę ale nie widzę nic tylko ciemność.A po przeszczepie miało być tak "pięknie".Pozdrawiam!!
Nie wiedziałem, że w Sosnowcu robią przeszczepy.
Myślałaś o odszkodowaniu? Możliwe, że popełniono błąd w sztuce.
Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006 Posty: 134
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 6:15 pm
W takim razie dlaczego coraz więcej jest procesów dot. błędów lekarskich i zasądzane są coraz wyższe odszkodowania? Wprawdzie nie słyszałem o przeszczepie rogówki w tym kontekście ale myślę że tego typu operacje nie różnią się pod względem formalnym od innych.
Po drugie, po przeczytaniu postów MARIKA80 okazuje się, że sam zabieg zakończył się pomyślnie. Dopiero pół roku po przeszczepie nastąpił odrzut. Dlaczego? Z tego co wiem, większość odrzutów przeszczepu można leczyć farmakologicznie, jeżeli się nie powiedzie - wykonuje się kolejny przeszczep. Mylę się? Jeżeli dziewczyna zupełnie nie widzi na oko, to znaczy, że ktoś spaprał sprawę...
Nie jestem prawnikiem ale przed kazdym zabiegiem cos takiego sie podpisuje i to jest przeszczep jest awsze ryzyko jego odrzutu nie sadze zeby mozna cos wskurac w sadach.nie widzi to przykre bardzo sam jestm po przeszczepie gdzie przed nim widzialem o wiele lepiej ale przeszczep sie przyjo.ł nie ma odrzutu wiec według lekarzy jest wszystko git
_________________ "Być nie mieć"
kamgru [Usunięty]
Wysłany: Pią Paź 03, 2008 8:29 pm
Początkowo zastanawiałem się dlaczego tak wiele osób z forum po przeszczepie nie "widzi" poprawy. Mam dwa wytłumaczenia :
1. Na forum po przeszczepie będą trafiać tylko te osoby, które mają jakieś problemy - te u których zabieg przyniósł skutek już tutaj zwykle nie trafiają stąd taka duża skala negatywnego zjawiska.
2. W Polsce źle robią przeszczepy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach