KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: damdam
Pon Sie 13, 2007 10:29 am
Jakość widzenia przed i po przeszczepie
Autor Wiadomość
satriani

Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 16, 2006 10:14 am   Jakość widzenia przed i po przeszczepie

Witam

jaka jest jakość widzienia po przeszczepie rogówki
no i wogóle jaki jest okres powrotu do normalnego zycia (widzenia)
jak sie widzi zaraz po przeszczepie, kilka dni, tygodni itd?

kiedy mozna wrocić do pracy przy komputerze?

pozdrawiam grupowiczów
wojtek
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Śro Sty 18, 2006 9:03 pm   

oj widzisz ciezko sie cokolwiek dowiedziec od osob po przeszczepie bo oni kurde zapominaja, ze kiedys mieli stozek! i to mnie wkurza!
_________________
 
 
satriani

Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 12
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 10:25 am   

Tak sie składa, ze napewno bede miał przeszczep bo widzenie mam juz bardzo słabe, wiec napewno napisze potem co i jak
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Sob Sty 28, 2006 12:10 am   

Ja też napisze na forum jak z widzeniem ale dopiero pod koniec lutego lub na początku marca jak wszystko wróci do normy po operacji. W sumie to nie wiem czy będę mógł tak od razu po tygodniu zasiąść przed kompem ale zobaczym co czas pokaże.
Pzdr
konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
q-12 

Rok wykrycia SR: 2005
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 7
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Maj 17, 2006 6:24 pm   

no cos nie widze odpowiedzi..
_________________
Pozdrawiam:))
 
 
Konrad(max)
Gość
Wysłany: Śro Maj 17, 2006 7:11 pm   

Przeszczep miłem 3 marca. Od tamtej pory jade cały czas na kropelkach - ostatnimi czasy tylko krople Flarex. Co do ostrości widzenia to widzę lepiej niż przed zabiegiem ale idealnym widzeniem nie mogę tego nazwać. Jestem po przeszczepie warstwowym- wszystkie szwy zdejmą mi w ciągu 6 miesięcy. Najbliższą wizytę ma 7 czerwca więc może ostrość widzenia się poprawi. Jeśli ma ktoś jakieś konkretne pytania to proszę w formie nie wiem punktów i odpowiem na nie bo tak to dla mnie w sumie to już normalny zbieg i nie wiem co mogę przekazać oczekującym. Mogę tylko powiedzieć, że warto i nie ma się czego bać. Pozdrawiam Konrad
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Cze 07, 2006 2:05 pm   

A ja miałem przeszczepik w 1997r. w UKE w Hamburgu. Przeszczep wykonany całkowicie inną techniką niz w Polsce: nowa rogówka została przyszyta na całym obwodzie, a wezełki schowane (brr) do wnętrza oka. Szwy wyjmuje sie dopiero po 2-3 latach w znieczuleniu miejscowym. Zaletą tego rozwiązania jest to, że po +- 10 dniach wyszedłem ze szpitala i natychmiast wróciłem do pracy i normalnego życia. Miałem jakieś tam kropelki i maści i nic więcej. Po kilku dniach od operacji widziałem dość wyraźnie ale światłowstręt miałem obrzydliwy. Moja stara rogówka była bardzo stożkowa i mętna i niechybnie zmierzała do perforacji. Od razu polubiłem nową - jest idealnie klarowna do tej pory. Natomiast pojawił się na niej lekki stożek... Uprzedzano mnie o takiej możliwości. Problemem było to, że dopiero po wyjęciu szwów i zagojeniu blizn mozna było skorygować te niewielką wadę twardą soczewką. Przez ponad dwa lata uzywałem więc głównie drugiego oka. Od lat noszę na operowanym oku taką sama soczewkę, bo stożek nie rośnie. Szkiełko wyostrza mi wzrok prawie w 100%. Nie czuję żadnych dolegliwości związanych z przeszczepkiem rogówki. Okjo jest zdecydowanie lepsze od drtugiego, na którym stożek się zatrzymał w miejscu, chyba z racji mojego wieku. Tak czy inaczej warto było. Aha, podobno przeszczepy przyjmują się w ok. 97%
_________________
RADOSNY EMERYT
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Czw Cze 15, 2006 11:15 am   

Cześć
Jestem 3 mc po przeszczepie warstwowym. Gdyby nie mała przygoda z moimi szwami (zdjęte trzy a po tygodniu założone dwa- opisałem to w dziale metody leczenia/przeszczep) to byłoby całkiem dobrze z ostrością widzenia. Jest w miarę dobrze mogę przeczytać gazetę chociaż to męczy, na większej odległości mam rozmazane ale to się zmieni po zdjęicu wszystkich szwów.
Pozdrawiam

[ Dodano: Pią Lip 14, 2006 10:15 pm ]
Cześć :grin:
Co do tej ostrości widzenia to jest coraz lepiej. Nie następowało to jak co u niektórych osobników w ciągu 2 tygodni po przeszczepie . jestem jakieś 4 miesiące po operacyji i wzrok cały czas się stabilizuje, coprawda znowu dostałem na ostatniej wizycie 4 szwy gratis :lol: i w sumie to jeszcze bardziej poprawiło widzenie likwidując astygmatyzm.
sądzę, że za jakiś rok wszystko będzie ok :razz: . trochę to męczące- ten okres oczekiwania ale cóż sądzę, że warto.
Przed preszczepem nie widziałem palców dłoni z 30 cm a teraz spokojnie widzę tym okiem to co tutaj piszę więc jest duuuuuża poprawa.
Pzdr Konrad

[ Dodano: Sob Sie 26, 2006 1:21 pm ]
Witam po dłuższej nieobecności.
Jak narazie mam cały czas komplet szwów. 11 września ma kolejną wizytę.
Jedyne co mnie trochę przeraża to fakt, że zaobserwowałem pogorszenie ostrości wzroku od jakiegoś tygodnia. Nie boli mnie to oko i wygląda normalnie (nie jest czerwone, powieka nie jest opuchnięta itd) a mimo to tak jakby, któreś szwy mi ciągnęły rogówkę bo widzę niesamowicie rozmazany obraz (w porównaniu z tmym co widziałem wczesniej). Mam nadziej, że przyczyna takiego widzenia to szwy i zniknie to po ich zdjęciu (w sumie to wierze w to mocno bo tylko tyle mi pozostało).
Wkrótce się odezwę.
Pzdr Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Wojciech 

Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 5
Skąd: Gorzów
Wysłany: Śro Wrz 20, 2006 11:04 pm   

Witam Jestem ok. pól roku po przeszczepie drążacym. Operacje miałem robioną w Warszawie.

Łaczyło sie to z 10 dniowym pobytem w szpitalu.

Jesli chodzi o jakość widzenia od razu po operacji to wielkiej rewelacji nie było, ale w porównaniu z tym co było przed zabiegiem to trzeba przyznac ze to kolosalna różnica(wczesniej nic nie widziałem, prawie) Jak juz napisałem po 10 dniach opuściłem mury szpitala i wróciłem do domku. Od tamtego czasu widzenie sie troche poprawiło, ale do ideału brakuje sporo. Rogówka jest pokrzywiona co jest dokladnie widoczne na jej mapie(mam nadzieje ze chociaz troche skoryguje to zdjecie szwow)teraz czytam tak 7/10 rządków, w okularach ktore mialem przez chwile to nawet 8, wiec nie jest zle. Pierwsze szwy mi sciagają nie długo ale ostatnie jezeli wszystko bedzie ok to dopiero po roku od czasu operacji Tak jest w przypadku przeszczepu drążacego. Pani doktor ktora mnie prowadzi stwierdzła że oko wygląda bardzo dobrze:).

Jesli chodzi o codzienne zycie to troche sie ono zmieniło, Przy wypisie ze szpitala dostałem zalecenie "oszczednego trybu życia", czyli zero wiekszego wysilku i takie tam pierdoly...
Chyba jednak nie jestem przykladem pacjeta ktory rygorystycznie przestrzega te zalecenia ale staram sie... Mam 20 lat i takie nie przemeczanie sie mnie meczy. No i koniec z siatkówka... taki ostateczny . Przed operacją grałem chociaz w amatorskej lidze siatkowk(nawet niezle mi szlo zwazajac na to ze na jedno oko nic nie widzialem a na drugim szkloo:D)i, teraz moge o tym zapomniec.... Ale co tam życie toczy sie dalej...
W sumie jestem w miare zadowolony bo w koncu widze ponownie swiat dwoma oczami:D
Pozdrawiam
_________________
je*ac stożek!
 
 
 
Aga 

Rok wykrycia SR: 1995
Dołączyła: 26 Wrz 2006
Posty: 19
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 26, 2006 5:49 pm   

Hej
strasznie zazdroszczę Wam , tzn tym z Was dla których przeszcep oznacza powrót do normalnego życia i widzenia. Ja niestety nie miałam tyle szczęścia. Przeszcep miałam w 1995 roku, podobno żadnych blizn, wykonanie super ale niestety widzenia brak. Ratuję się twardymi soczewkami ale i z tym coraz gorzej, zwłaszcza że drugie oko jest juz również zakwalifikowane do przeszczepu. I już od 1,5 roku próbuję z marnym skutkiem dpbrać soczewki w różnych miejscach...
Macie dużo szczęścia że przeszcep był udany i widzicie :wink:
_________________
Agnieszka
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Śro Wrz 27, 2006 1:39 am   

Wiesz Aga w sumie to co do tej ostorości przynajmniej w moim przypadku to fakt jest o wiele lepiej niż przed operacją (nie widziałem palców swojej ręki bo były rozmazane) bo jestem w stanieczytac to co tu pisze ale nie jest to idealne bo tez się rozmazuje. Mam nadziej, że gdy zdejmną mi wszystkie szwy będzie lepiej. Ale nie sądzę, że będę widział w 100 % - chciałbym ale na[rawde rzadko się to zdarza :cry: i z reguły ludzie po przesczepie muszą korygować oko bądź okularami, soczewekami lub ostatnio się dowiedziałem że może założą mi szwy korekcyjne jeśli będzie duży astygmatyzm pooperacyjny (nie wiem na czym polegają szwy korygujące i kiedy je się zakłada no raczej po zdjęciu wszystkich szwów jak rogówka po pewenym czasie powrócic do normlanego "wyglądu"). Też zaczyna mnie martwić moje prawe oko (aktualnie w soczewce), którym widziałem w miarę (można tak powiedzieć około 60 %) a teraz widzę na poziomie 40% i wsumie oko też kwalifikuje się do przeszczepu :cry: .
Fajnie byłby nie mieć SR i widzieć normalnie ale nie wolno się załamywac i dołować choć wiem sam po sobie, że to nie jest łatwe (pouczam i pocieszam innych a sam często nie mogę sobie dać rady dam ze sobą).

Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Wojciech 

Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 5
Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 3:08 pm   

Z tym widzeniem to nie jest jeszcze tak super i pewnie tez bede musial nosic twarde szkla. Tak jak na drugim oku, ktore w przyszłosci na bank bedzie operowane bo stozek juz jest dosc duzy!
Przez bardzo duzo czasu nie wiedzialem nic na oko ktore mialem teraz operowane i wiem jak to jest zyc jednym( jeszcze słabym okiem) na ktorym jest twarda soczewka!
Jesli chodzi o dobor szkiel to robie to w szczecinie i jestem zadowolony
pozdrawiam
_________________
je*ac stożek!
 
 
 
Aga 

Rok wykrycia SR: 1995
Dołączyła: 26 Wrz 2006
Posty: 19
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 29, 2006 6:01 pm   

Ja niestety bez soczewek nie widzę właściwie nic zarówno na lewe po przeszczepie jak i na prawe do przeszczepu. Do tej pory fajnie radziłam sobie w soczewkach ale od 1,5 roku szukam miejsca gdzie by mi dobrano nowe bo te są już dawno do wyrzucenia ale z braku laku... :wink: swietnym miejscem jak juz ktoś tu pisał był ośrodek w Gdańsku gdzie dobierałam soczewki od 10 lat...ale cóż zamknęli. A teraz przerobiłam juz gabinet dr Szymanka, Ścibiora ale rozkładają ręce bo bardzo niereguralna krzywizna...czekam na kolejne tym razem u prof Szaflika zapewniają że dadzą radę...zobaczymy czekam już 2,5 miesiąca :roll:
Wojtek a mógłbyś podac mi namiary na ten ośrodek w Szczecinie
gdyby tym razem równiez nie dali rady spróbuję tam. W końcy my ślepotki :smile: też chcemy normalnie żyć
_________________
Agnieszka
 
 
mastel 


Rok wykrycia SR: 2001
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 124
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Czw Paź 26, 2006 10:15 pm   

Witajcie,
Ostatnio odwiedzałem prywatną klinikę prof. Szafilka, ale niestety nie dobrano mi szkieł = blizny na rogówce. Muszę szykować się na przeszczep najpierw oka lewego a jak bedzie z prawym to zobaczymy. Aga daj znać jak tam sprawę załatwionu u Ciebie.
Mam pytanie do innych - gdzie wykonywany był przeszcze (prywatnie czy państwowo) i jak długo czekaliście?


Pozdrawiam
_________________
Nie jest źle, a dobrze wcale...
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Pią Paź 27, 2006 11:08 pm   

Ja miałem robiony przeszczep w Samodzielnym Klinicznym Szpitalu nr 1 w Lublinie (państwowa). Czekałem około 6 mc tzn mogłem miec po 3 ale to wypadałoby jakoś w grudniu więc wolałem już w nowym roku i w końcu operacje wyznaczono mi na luty a doszła do skutu 3 marca (wtedy była rogówka, która "nadawała" się na przeszczep do mojeo oczka :lol: ). Co do oczekiwania to bynajmniej w Lublinie nie ma aż tak długich kolejek - około 6 - 8 miesięcy - jeśli zakfalifikują do przeszczepu. Ja wybrałem Lublin ze względów głównie ekonomicznych i uciążliwości wizyt - tzn do Lublina ma 100 km a Wawa czy też Katowice to już 200 - 330 km. Po operacji są wizyty z reguły raz w miesiącu ale jeśli np tak jak ja miałem pewne obawy (poluzował mi się szew) to łatwiej przejechać się 100 km niż 330 więc proponuje Ci wziąść wszystkie za i przeciw i tym kierować się podczas "wyboru" szpitala.
Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: