KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: damdam
Pon Sie 13, 2007 10:29 am
Jakość widzenia przed i po przeszczepie
Autor Wiadomość
glub 


Rok wykrycia SR: 2001
Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 642
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 12:14 am   

brrr jak opisujecie przejścia pooperacyjne to odechciewa mi się przeszczepu.
dla mnie jest to dziwne że Szaflik ma własną klinikę i pracuje jeszcze w szpitalu na sierakowskiego...

mam zle wsomnienia z leczenia się tam.
 
 
dziango


Rok wykrycia SR: 1991
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 12
Wysłany: Śro Kwi 25, 2007 11:06 am   

Hej.
Właśnie jestem trochę ponad trzy tygodnie po przeszczepie metodą drążącą. Odpowiadając na pytania, to z widzeniem po operacji oczywiście w stosunku do widzenia przed jest bardzo dobrze. Ale w stosunku do tego jak byśmy chcieli widzieć no to jeszcze sporo brakuje. dziś jest właśnie 25 dzień po operacji i z -20 dioptrii spadło mi na -3.25 z tymże po korekcji widzę ledwo 0.6 a bez korekcji gdzies tak 0,2/0,3. No ale mówią, że to się jeszcze będzie zmieniać szczególnie że
szwy zdejmą mi dopiero za 1,5 roku i wtedy też jeszcze się to zmieni. Oczywiście mam nadzieję ze będzie się poprawiać. Tymczasem narazie widzę ze wzrok mi się pogarsza, mniejwiecej w dwa tyg. po operacji widziałem nawet dobrze a teraz znów mi się zaczyna rozjeżdzać obraz. No i oczywiście nie mogę
nosić na tym oku ani soczewki ani okularów wieć narazie za bardzo do nieczego mi się nie przyda:-)
Pozdr
 
 
damdam 
składak


Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: 50°91' N, 15°73' E
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 3:29 pm   

Przeszczep rogówki metodą drążącą. Przed operacją widzenie ok -4, -5 i stożek. Przeszczep z powodu stożka ostrego.
Opis widzenia w skrócie:
- po operacji czytanie "przez dziurkę" około 7-8 rzędów na 10. W jeden dzień więcej innym razem mniej. W domu spokojnie czytałem tym okiem telegazetę z odległości ok 3-4 metrów - tv 28".
- zdjęcie szwów po około roku, pogorszenie o 1-2 linijki. Telegazetę coraz trudniej czytać
- po ok 1,5 roku od przeszczepu zdecydowałem się na dobór szkieł okularowych (astygmatyzm) + soczewka miękka (tzw "plusowa" - była konieczna aby się nie było zbyt dużej różnicy dioptrażu na okularach, - po operacji zmieniła mi się wada z "-" na "+").
- długo nie poużywałem okularów (a potrzebne były głównie do pracy przy kompie) bo pojawiły się na oku mgły - najpierw jakieś osady wewnątrz oka - zniwelowane lekami, potem zaćma, która bardzo szybko postępowała).
- zabieg usunięcia zaćmy (ok. 2 lata po operacji przeszczepu) , włożona do oka nowa soczewka leczy nie akomodacyjna. Do dali widzę dobrze, znów czytał 6-7 linijek na 10 możliwych jak po przeszczepie... lecz teraz już bez dziurki. Niestety do bliży raczej nic nie udaje mi się przeczytać. Bezpośredni po zabiegu było z tym trochę lepiej.
- kolejny krok? W nadzieji będę próbował dobrać jakieś szkło...
_________________
pozdrowionka Damian
 
 
 
krismartin 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 236
Skąd: BIAŁYSTOK
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 5:00 pm   

A gdzie i kiedy miałeś robiony przeszczep? I jak to jest , że po operacji wada zmienia się z
- na +?
 
 
 
damdam 
składak


Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: 50°91' N, 15°73' E
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 5:06 pm   

krismartin napisał/a:
A gdzie i kiedy miałeś robiony przeszczep?
było o tym na forum, nie raz. Katowice Ceglana, styczeń 2005.

krismartin napisał/a:
I jak to jest , że po operacji wada zmienia się z
- na +?
Nie wiem dlaczego, nie mnie o to pytać. Zawsze miałem minusy a teraz przy doborze szkieł zarówno okularowych jak i miękkiej soczewki na oko trzeba wkładać plusy. Widocznie takie rzeczy dzieją się po przeszczepach. Takie i inne, jak np. w filmie "Oko (The eye)" :mrgreen:
_________________
pozdrowionka Damian
 
 
 
Kopiernik 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 134
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 9:01 pm   

Z tego co czytam o widzeniu po przeszczepie, należy spodziewać się samych problemów. Zaćma to chyba norma. Poza Tomaszem Dróżdż(em) - który miał wykonywany zabieg w Niemczech - wszyscy pozostali mają jakieś kłopoty z oczami po przeszczepie... Mam rację?
 
 
michal 

Rok wykrycia SR: 1995
Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 165
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 9:14 pm   

Dlatego przeszczep jest ostatecznością
A tak w ogóle to na tym forum po przeszczepie może jest 5 osób a rocznie w Polsce robi się około 300 tak że trudno uznać nasze wypowiedzi za miarodajne, trzeba by poczytać jakieś statystyki.
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 7:36 am   

Na tym polega problem, że chyba tylko to forum jest źródłem jakiejkolwiek informacji o stożku, przeszczepach itd.
Czy ktoś się spotkał z jakąkolwiek publikacją o stożku?
Może trzeba coś przetłumaczyć, co wydano w kraju innym lecz bardziej przyjaznym dla własnych obywateli?
Nie jesteśmy przecież fachowcami i szukamy odpowiedzi po omacku.Czasami dosłownie.
 
 
michal 

Rok wykrycia SR: 1995
Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 165
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 10:50 pm   

Kwartalnik Okulistyka 2/2003 był cały poświęcony rogówce niestety nie są to najnowsze dane ale zawsze
Nr 2/2006
Temat: Zastosowanie pierścieni śródrogówkowych w leczeniu stożka rogówki
Temat: Korekcja astygmatyzmu powstałego po przeszczepie drążącym rogówki
I inne ciekawe tematy
Na stronie www.okulistyka.com.pl są spisy treści poszczególnych kwartalników i jeśli są jeszcze dostępne można je kupić
_________________
Moje wypowiedzi na forum są opisami własnych doświadczeń z SR.
Biorąc pod uwagę różnorodność rozwoju SR nie można ich bezpośrednio odnosić do siebie.
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 8:02 am   

Dzięki za informację. Była jeszcze książka o keratoplastyce oparta na doswiadczeniach lekarzy ze Szpitala Bielańskiego w nakładzie ok. 4.500 egzemplarzy. Całkiem spory fragment dotyczył przeszczepów i innych zabiegów zwiazanych ze stożkiem.

Jestem też pozytywnie zaskoczony tym, jak fajnie rozrosło sie opracowanie hasła "stożek rogówki" na Wikipedii. Jest tam nawet link do naszej strony.

Natomiast ja mam na myśli brak opracowania przekrojowego, takiej instrukcji dla stożkowców. Np. chorzy na cukrzycę lub nadcisnienie mają w co drugiej księgarni kilka tego rodzaju prostych podręczników do wyboru.
 
 
Neida 


Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 23 Maj 2008
Posty: 4
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 3:05 am   

Witam,
SR zdiagnozowano gdy miałam 14 lat (chociaż objawy miałam znacznie wcześniej), w wieku 16 lat wykonano mi przeszczep rogówki. Póki na oku miałam szwy widzenie było jako-takie (w miare ostre - ale nie na tyle by czytać itp.), po ściągnięciu widzenie wróciło do stanu przedoperacyjnego (słabe widzenie, kontury i cienie). Od tego czasu nic z okiem nie było robione (to już 12lat) - wszyscy okuliści radzili mi by tego nie ruszać i kazali się cieszyć, że nie skończyło się na szklanym oku :???: ...no to się cieszę.
Stożek mam niby jednooczny, na drugim krótkowzroczność...chociaż ostatnio coś się ruszyło ...pocieszam się, że samo przejdzie ... :twisted:
aha - lekarze bardzo chwalą mój przeszczep, że niby wyjątkowo udany tzn. czysty, bez zmętnienia, stabilny i w ogóle ach i ech - ale temat widzenia, to już pomijają :razz:
 
 
kamgru
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 23, 2008 10:23 am   

Nieco przerażające te wasze relacje. Wydaje się, że przeszczep nic nie daje... Warto zaznajomić się z relacjami na zagranicznym forum i zobaczyć jak to jest tam. Mi się wydaje, że ludzie po przeszczepie rogówki i zakwalifikowani stanowią b. dużą część tego forum - na tyle dużą, że dane iż przeszczep jest konieczny u około 20% "stożkowców" wydają się nieprawdziwe. Z drugiej jednak strony takie miejsca będą przyciągały osoby:
a) dopiero zdiagnozowane - poszukujące informacji
b) takie , które ze stożkiem mają największe problemy
c) aktywnie korzystające z Internetu (w Polsce jeszcze wiele osób nie osiągnęło tego stadium)

Najprawdopodobniej nie pojawią się tutaj osoby :
a) po udanym przeszczepie (zapomnieli o stożku)
b) nie korzystające z Internetu
c) takie, które mają stożek (ale nie mają diagnozy)
d) takie, które miały x-linking itd. i zapomnieli o chorobie :) (Takich na razie jest niewiele)
e) niepoprawni życiowi optymiści , którzy mają diagnozę ale nie dopuszczają jej do siebie i bagatelizują chorobę.
 
 
Neida 


Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 23 Maj 2008
Posty: 4
Wysłany: Pią Maj 23, 2008 4:44 pm   

Obawiam się, że o stożku nie da się zapomnieć (niezależnie od wyniku zabiegu) - jest jak bomba zegarowa (niewiadomo kiedy i czy się odnowi), po operacji dostaje się całą listę zakazów i nakazów, które nie pozwalają zapomnieć, poza tym bardzo często towarzyszą mu inne schorzenia.
Wg mnie stożek to tylko jeden z objawów całego zespołu jakiejś mutacji genowej...

A operacja (przynajmniej w moim wypadku) była koniecznością, w ciągu kilku godzin stożek zaczął pękać (straszny ból, całkowite zmętnienie rogówki, potworny światłowstręt). Postęp był błyskawiczny, 2 tyg. wcześniej rozmawiałam z okulistą prowadzącym i o przeszczepie była mowa, jako o czymś bardzo odległym. Rano wychodząc do szkoły czułam się dobrze - a wieczorem już byłam na ostrym dyżurze. Trafiłam do kliniki i na podtrzymaniu czekałam na przeszczep - po 2tyg. miałam nową rogówkę...dopiero po operacji zdałam sobie sprawę, że mogłam starcić oko i nie sa to żarty :sad: - więc nie zgadzam się z poglądem, że przeszczep nic nie daje. Może nie widzę na to oko...ale przynajmniej z zewnątrz wydaję się być normalna (nie czuję się kaleką). Mam własne oczy, a nie protezę oka - i to tez się liczy...i kto wie, może za jakiś czas ktoś opracuje metodę walki z tym paskudztwem i jeszcze coś z tego oka będzie...może...
 
 
kamgru
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 23, 2008 5:07 pm   

No tak liczy się przede wszystkim widzenie i nie zastanawiałem się nad tym, że może dojść aż do czegoś takiego jak "dosłowna utrata oka". Mówiąc, że nic nie daje miałem na myśli, że poprawa widzenia jest minimalna. Generalnie jestem przerażony ale na twierdzenie, że przyczyną stożka jest "mutacja genowa" jest chyba za wcześnie. Pozdrawiam

[ Dodano: Pią Maj 23, 2008 5:15 pm ]
Neida, ty miałaś też bardzo wcześnie stożek co b. kiepsko rokuje. W tak młodym wieku to jest ciężko.
 
 
Witold 

Rok wykrycia SR: 1998
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 160
Skąd: Ustroń, Katowice
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 7:47 pm   

Medycyna i chirurgia idą do przodu. Kiedyś wszczepienie ringów, było mozliwe przy grubości rogówki minimum 500 mikronów, dziś 400, a nawet mniej. Pod warunkiem zachowania krzywizny rogówki w granicach 65 stopni.
A postęp jest taki, że za dwa lata, może być to granica 350, a może i 300 mikronów.
A efekty, nie w przeszczepie - bo tego, uniknąłem - ale po wszczepieniu ringów - genialne. Jestem pod nieustannym, bo odkrywanym codziennie rano wrażeniem
Wit
_________________
Uwierzyć że pacjent to nie petent.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: