moim zdaniem , aopieram się na literaturze, te 7 lat dotyczyło pierwszej wersji tzw. ferreroringów...., my mamy intacsy, po zastsowaniu ccl, to jest zabieg na całe zycie. Tak pisza i mówią
|Wit
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
JestemMichal
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 119 Skąd: London, UK
Wysłany: Wto Cze 24, 2008 12:40 pm
Informacyjnie: u mnie wciąż nic specjalnego jeżeli chodzi o oko z ringiem (intacs). Za kilka dni kontrola (miesiąc po zabiegu) więc wtedy sporo się dowiem ale tak na chłopski rozum muszę powiedzieć, że póki co nie było dnia bym zauważył jakąś niesamowicie wyraźną poprawę wzroku. Mrużąc oko widzę dobrze, czego nie było wcześniej o ile pamiętam (ciężko się odnosić do wzroku przed operacją, bo się go po prostu nie pamięta) ale przez "kropkę" to ja zawsze bardzo dobrze widziałem (jak większość chyba). Być może cylinder faktycznie zmierza ku całkowitej jego eliminacji, być może potrafię dostrzec z korekcją ciut więcej niż przed operacją ale wszystkie te nieprzyjemne "gratisy" w widzeniu jakie serwuje nam stożek (wielokrotne widzenie, halo, światłowstręt etc) zostały - a to ich właśnie chciałem się pozbyć najbardziej po wyrównaniu powierzchni rogówki. Pracuję po dwanaście godzin dziennie z wszelkiego rodzaju grafiką komputerową, której detali nie potrafię się domyślić jak to ma miejsce czytając jakiś tekst (liczba liter w alfabecie jest w końcu ograniczona).
Pozostaje mi wierzyć, że nowe okulary czy soczewki coś zmienią.
To wciąż ledwie miesiąc po operacji, oko potrzebuje sporej ilości czasu ale tak jak napisałem wyżej, nie było dnia by różnica w widzeniu zrobiła na mnie większe wrażenie. Za dwa dni kontrola, po której będzie można coś konkretnego wywnioskować i skonfrontować to z własną obserwacją.
Ja jestem o tyle mało optymistyczny, że wielokrotnego widzenia nie potrafiły wyeliminować już wcześniej twarde soczewki i obawiam się, że i ringi również nie dadzą rady. A ja wolałbym widzieć drugi tylko rząd tablicy ostro i bez "gratisów", niż kilka następnych rzędów na tyle słabo bym musiał wytężać wzrok i skupiać się na poszczególnych literach. No chyba, że z miesiącami oko nauczy się pracować szybciej ale póki co leniwe mam obie patrzałki niesamowicie.
Ja też mam podobne objawy jak Michał z tym , że pamiętam jak było przed zabiegiem bo prawie codziennie sprawdzałem swoje mnogie widzenie na diodzie w wieży( głównie nocą). I wygląda to tak :przed zabiegiem jak patrzyłem na diodę to przybierała ona kształt zbliżony do jajka, po zabiegu było bardziej skupione i trochę przypominało nieregularny kwadrat , a teraz znowu rozjechało się prawie jak przed zabiegiem.
Jak na razie mało jest to pocieszające, ale zauważyłem też takie plusy jak:
-mniejszy światłowstręt
-lepsze widzenie obuoczne
-uczucie mniejszego zmęczenia oczów
-rzadziej występujące bóle głowy
-lepsze widzenie w okularach
I chyba tyle tego dobrego, zobaczymy co nam powiedzą na kontroli i jaka jest poprawa jeżeli w ogóle jest.
Do zobaczenia na kontroli, strzałka!!!!!!!!
[ Dodano: Pią Cze 27, 2008 9:59 am ]
Witajcie!
Miesiąc po zabiegu. Na kontroli okazało się , że astygmatyzm zmniejszył się z 4,5 cylindra do 1 . Choć ja nie dostrzegam poprawy widzenia. Pani doktor powiedziała , w ciągu kolejnych dwóch miesięcy mogą być duże różnice w widzeniu i jest to normalne po tym zabiegu. Czyli zaczyna się stabilizacja.
Wczoraj wieczorem czułem dość mocne kłucie oka z pierścieniem i myślałem , że pierścień zaczął się przemieszczać . Sprawdzałem czy nic nie wpadło pod powiekę i nic nie zauważyłem. I tak przez kilka godzin , aż do momentu kiedy delikatnie odciągnąłem rzęsy. Kłucie ustąpiło i kamień spadł mi z serca. A dzisiaj patrze i oku nie wierzę, widzę o wiele lepiej.
U Was się coś poprawia? Sądzę , że u Irka powinna być największa poprawa bo w klinice bardzo dobrze dostrzegał wdzięki personelu
Kurcze jak by tu napisać i nie skłamać ja mam tak samo teraz krople odstawiłem powiem ja widze poprawę moim odnośnikiem jest komp. A co do personelu to fakt jest co po oglądać zresztą Krzysiek no chyba prawdę piszę
Gratuluję, mam nadzieję, że cała 4 widzi lepiej? życzę dalszych dobrych "spojrzeń"
Wit
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
JestemMichal
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 119 Skąd: London, UK
Wysłany: Nie Lip 06, 2008 12:38 pm
Czy tylko ja nie widzę poprawy? Na dodatek, od jakiegoś tygodnia pojawia się u mnie ból oka i okolic (ciężko to nawet opisać, pierwszy raz się z czymś takim spotykam). O tym, że oko zdaje się być bardziej suche niż zwykle nie wspominam nawet (wcześniej ledwie szczypało, teraz potrafi tak przyschnąć jakbym miał ziarenka piasku pod powieką).
A to ciekawa sprawa mnie nic nie ma jak do tej pory zero jakichkolwiek dziwnych objawów normalnie funkcjonuje chociaż zapycham jak mały robocik to może być błąd ale takie czasy. A i nic nie odczuwam że coś mam w oku.
JestemMichal
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 119 Skąd: London, UK
Wysłany: Nie Lip 06, 2008 11:22 pm
Ja generalnie żyję w stałym stresie co z podwyższonym ciśnieniem nigdy nie pomagało moim oczom. Ośmiomilionowego, wietrznego miasta też raczej jako czegoś mającego dobry wpływ na moje oczy traktować nie mogę.
Poczekam trochę, poobserwuję (dosłownie) i wyciągnę jakieś wnioski. Nie lubię jak faceci stękają jak małe dzieci od razu szukając pomocy. "Twardym trzeba być a nie miętkim" co nie zmienia faktu, że jakoś mi się świat z ringiem w oku póki co nie uśmiecha.
U mnie jest różnie . Jednego dnia tylko trochę czuję , że coś tam siedzi , a innym razem delikatnie poboli lub mam lekkie ukłucia w okolicy pierścienia. Jakoś specjalnie nie czuję żeby oko mi wysychało choć mam na szczęście coraz rzadziej pieczenie oka występujące w różnych okolicznościach. I najlepszym lekarstwem na to jest polanie oka dużą ilością soli fizjologicznej lub zimnej wody z kranu. Zauważyłem też lekką poprawę w widzeniu i zniknęła mgła która pojawiła się po zabiegu.
Ja generalnie żyję w stałym stresie co z podwyższonym ciśnieniem nigdy nie pomagało moim oczom. Ośmiomilionowego, wietrznego miasta też raczej jako czegoś mającego dobry wpływ na moje oczy traktować nie mogę.
Poczekam trochę, poobserwuję (dosłownie) i wyciągnę jakieś wnioski. Nie lubię jak faceci stękają jak małe dzieci od razu szukając pomocy. "Twardym trzeba być a nie miętkim" co nie zmienia faktu, że jakoś mi się świat z ringiem w oku póki co nie uśmiecha.
Miałem z tym kłopot, mnie pomógł czeski odpowiednik oftensinu, ale tez dbam o nawilżenie oka, pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu...
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
JestemMichal
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 119 Skąd: London, UK
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 11:23 pm Re: Michale
Witold napisał/a:
Miałem z tym kłopot, mnie pomógł czeski odpowiednik oftensinu, ale tez dbam o nawilżenie oka, pracuję w klimatyzowanym pomieszczeniu...
Na obniżeniue ciśnienia śródgałkowego jest jeszcze holenderski odpowiednik ale to w ramach nie do końca poważnego elementu rozluźniającego rozmowę.
Na klimatyzację i miasto jakiekolwiek krople nawilżające dają radę. Gorzej z silnymi stresami i wysokim ciśnienem. Relanium swego czasu przerabiałem ale to długa historia. Generalnie wolałbym mieć coś nie tak z czymkolwiek, byle nie z oczami.
Rok wykrycia SR: 2008
Dołączyła: 08 Mar 2008 Posty: 57
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 11:51 pm
Generalnie wolałbym mieć coś nie tak z czymkolwiek, byle nie z oczami. Michal jestes pewien Wiesz są ludzi ektrozy nic nie widzą a nasza choroba do tego nie prowadzi...
_________________ Każdy ma w sobie coś dobrego...nawet bardzo małego lecz wartościowego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach