KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Razi mnie światło samochodu
Autor Wiadomość
Teodorjan 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 1:18 am   

do Frisson
Witam!
Jestem mamą 21 letniego Teodora, który ma SR na obu oczach. Sam nie powie, więc pilnie śledzę wasze wypowiedzi.
Czy patrzenie na światło męczy oczy i powoduje suchość oraz pieczenie? Czy wieczorem oczy są bardziej zmęczone. Co pomaga wtedy?
Ostatnio zauważylam,że syn podnosi głowę i chętnie patrzy na żyradol.
Od 2 lat mamy cały rok choinkę ze światelkami ,bo syn bardzo się tym interesuje i jest szczęśliwy. Czy może to jest spowodowane tym,że widzi rozświetlone kolorowe swiatła i to mu się podoba?
Czy naprawdę nic nie widzisz patrząc w dal?
Pozdrawiam i życzę optymizmu
Maryla
 
 
dewaluacja 

Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008
Posty: 350
Skąd: Chorzów
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 9:46 am   

światło słoneczne b.męczy wzrok, powodując łzawienie.
Co do patrzenia w dal- ja nie widzę ani z bliska, ani w dal- pewnie zależy to od "rozleglości" i zaawansowania stożka.
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 3:31 pm   

Droga Teodorjan,
widzę naprawdę słabo, szczegółnie, jeżeli dzień wcześniej nosiłam szkła.
swiatło bardzo męczy mi oczy. Szczególnie to pochodzace z jażeniówek. Po kilkunastu minutach mam piach w oczach i niesamowite pieczenie.
A co do patrzenia na lampki, to powiem Ci szczerze, że na święta łapałam się na tym, że siedzę i patrzę na światełka, bo to "tak fajnie wygląda", szczególnie jeżeli jest zgaszone światło. światło żyrandola tez wyglada fascynująco, ale mimo wsyztsko chciałabym uciec od tych wszystych efektów specjalnych.
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
Teodorjan 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 12, 2009 1:31 am   

Miła Frisson!
Dziękuję za odpowiedź. Nie powiem, że mnie pocieszyłaś.
Mam jeszcze pytanie, czy masz jakieś nagłe bóle. Czasami Teodor nagle robi się smutny, zastyga w bezruchu i po chwili zaczyna uderzać się w głowę lub niestety w oczy, jakby go coś nagle zabolało. Jest to dla nas największa tragedia. Nie może sobie poradzić , nie wie co się dzieje. Niestety od 2-3 lat w ten sposób sygnalizuje nam swoje przerażenie sytuacją, z ktorą nie potrafi sobie poradzić.
Obawiam się, że stożek niestety rośnie( w lewym mial już ostry ).Widzę to gołym okiem. Jutro wybieramy się do dr. Szymanka. Zobaczymy co powie. Generalnie lekarze uważają, że stożek nie boli. Z postów na forum odnoszę zupełnie inne wrażenie.
Zapraszam na stronę naszego syna www.teodorteper.pl
Znam bardzo sympatyczną rodzinę z okolic Lubaczowa, niestety również z chorym synem.
pozdrawiam ciepło
Maryla
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Wto Maj 12, 2009 7:06 am   

Raczej rzadko zdarzają się takie nagłe napady bólu (oczywiście w oczach bez soczewek, bo w szkłach jest całkiem inaczej), ale kiedy juz mnie takowy dopadnie nie ejst wesoło i to faktycznie bardzo boli. Tak śmiesznie pulsuje. Takimi nagłymi ukłuciami.
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
Teodorjan 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 12, 2009 11:56 pm   

Frisson
Dziękuję za list. Bardzo cenne wiadomości dla nas.
Dzisiaj u dr. Szymanka syn dał sobie zbadać oczy, nawet udało się zbadać bezdotykowo ciśnienie i grubość rogówki. Na razie jest b.z., więc cieszymy z tego, że nie ma pogorszenia.
Pozdrawiam
Maryla
 
 
pak 


Rok wykrycia SR: 2002
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 27
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Maj 13, 2009 1:32 am   

Co do nie bolacego stozka - lekarzy na pewno nie boli, "szczesliwych" posiadaczy SR - niestety jednak twierdzenie ze SR nie boli - raczej nie przekonuje. Mnie osobiscie czasem chce sie wyc jak mnie oko kluje - wrazenie jakby ktos rozpalony drut ciagnal przez oko do potylicy.
_________________
poszukiwana glowa z dobrymi rogowkami - potencjalnych znalazcow uprasza sie o kontakt.
 
 
Teodorjan 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 13, 2009 11:20 am   

do pak
No to niedobra wiadomość. Jednak te nagłe zachowania syna mogą wynikać z bólu jaki ma w oczach.
Czy taki ból trwa długo? Czy coś pomaga aby minął?
Ja po prostu zakraplam kropelki nawilżające i syn na ogół uspakaja się.
Czy możecie to potwierdzić?
Pozdrawiam ciepło forumowiczów i dziękuję za rady
Maryla
 
 
pak 


Rok wykrycia SR: 2002
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 27
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Maj 13, 2009 12:54 pm   

Teo
Bol przychodzi nagle, czasem, trwa 10s czasem pare minut, z reguly jak sie pojawil tak i znika, nie mialem dluzszych "sesji" z tym gosciem wiec nie stosowalem zadnych specyfikow specjalnie w tym kierunku. najczesciej pomaga zamkniecie oczu, na dluzsza chwile (troche ciezkie do zrobienia w tramwaju czy autobusie - wczoraj przejechalem 2 przystanki za daleko :( ) ale bol znika.
_________________
poszukiwana glowa z dobrymi rogowkami - potencjalnych znalazcow uprasza sie o kontakt.
 
 
Teodorjan 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 29
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 2:50 pm   

Witam!
Bardzo dziękuję sympatycznym forumowiczom za szczegółowe opisy dolegliwosci.
Jestem w trudnej sytuacji, bo syn nic nie mówi. Pilnie śledzę rożne tematy.
Pozdrawiam i życzę mimo wszystko optymizmu. Na własnej skórze doświadczyłam, że odpowiednie nastawienie psychiczne do trudności życiowych to klucz do ich przetwania.
Maryla
_________________
Optymizmu światło niesie, siłę wielką w nas wyzwala.
Droga w labiryncie matni, trwać i przetrwać nam pozwala.
"Nadzieja" A.Kalinowska-Bouvy
 
 
pak 


Rok wykrycia SR: 2002
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 27
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 4:57 pm   

Stres powoduje podobno nasilanie sie stozka, wiec jak juz sie ma SR to przejmowanie sie nim moze prowadzic tylko do poglebienia choroby :) Z powodu stozka stalem sie jednym z wiekszych luzakow na swiecie - tak naprawde to malo co jest mnie w stanie zestresowac...

Pozostaje wierzyc ze bedzie lepiej.
_________________
poszukiwana glowa z dobrymi rogowkami - potencjalnych znalazcow uprasza sie o kontakt.
 
 
mruk 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 10 Lip 2009
Posty: 7
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 10, 2009 11:02 am   

Podczas jazdy samochodem w nocy bardzo przeszkadza mi rozciagniecie obrazu wszystkich swiatel jakie widze w dol. Kazde swiatelko zamiast byc punktem jest kreska lub taka jakby kometka z ogonem skierowanym w dol. Problem jest tylko w nocy ew. bardzo ciemne dni. W moim przypadku szkla cylidryczne w okularach dobrze koryguja astygmatyzm, ale jakby wogole ten cylider nie ma wplywu na to rozciagniecie. Czy w okularach czy bez, samo to rozciagniecie wyglada moze nie identycznie, ale bardzo ale to bardzo podobnie. Czy to jest wlasnie widzenie rozswietlone?
Jak sobie z tym radzic podczas jazdy samochodem? Jak to mozna skorygowac? Czy okulary do jazdy noca moga tu pomoc? Czy moze poprostu dobre szkla z polaryzacja? (nigdy takich nie nosilem, tylko zwykly antyrefleks).
Dodam, ze te swiatla mnie nie raza tylko poprstu przez to rozciagniecie czasem trudno jest swobodnie ocenic odleglosci od samochodow jadacych z przeciwka i ogolnie sytuacje na drodze. Raczej chyba nigdy nie mialem tez swiatlowstretu (przynajmniej od czasu jak zaczelem na to zwracac uwage).
Wzrok pogorszyl mi sie gwaltownie przez ostatnie kilka miesiecy. Wtedy okulista po skierowniau mnie na topografie rogowki stwierdzil, ze moze (ale nie koniencznie musi) byc to poczatkowe stadium stozka rogowki.
 
 
andriu 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 366
Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Nie Lip 12, 2009 4:42 pm   

mam dokładnie to samo gdy patrzę bez soczewek, soczewki to skorygują jeśli stożek nie jest za duży i będą dobrze dobrane, to nie jest jeszcze widzenie rożświetlone, ono jest wtedy kiedy wokół punktu świetlnego widzisz poświatę, promienie itp. ja je mam niestety, jeśli będziesz dobierał soczewki to każ sobie zrobić większe, dużo lepiej w nich widać w nocy, przy małych obraz lubi się rozmywać, jednak dobieracze nie dają wyboru sami od siebie, trzeba się upomnieć, pozdrawiam.
 
 
mruk 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 10 Lip 2009
Posty: 7
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 13, 2009 10:32 pm   

Bardzo dziekuje za wskazowki. Nigdy w zyciu nie nosilem szkiel kontaktowych, ale chyba bede musial sie z nimi polubic.
Rozumiem ze zwykle okulary nic tu nie pomoga?
 
 
DEDAL 

Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 191
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 3:27 pm   

mruk napisał/a:
Rozumiem ze zwykle okulary nic tu nie pomoga?



jeżeli to stożek to okulary nie pomoga tak jak twardziele
_________________
"Być nie mieć"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: