KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
podejrzenie stożka?
Autor Wiadomość
aurelius 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 2
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 10:54 pm   podejrzenie stożka?

Witam wszystkich,
mam 30 lat od urodzenia miałem wadę wzroku w wieku 7 lat przeszedłem operację na zeza w prawym oku w lewym został miał się wyrównać. Oprócz niego miałem stwierdzony astygmatyzm obu-oczny. Jak byłem mały nosiłem duże dioptrie chyba 5, później stopniowo mi się zmniejszały, jak miałem 16 lat to dopasowano mi okulary 0,5 i 1 dioptrii. I tak sobie je nosiłem - i nic. Ale jakieś dwa lata temu poczułem, że mój wzrok się pogorszył, w zeszłym roku zwiększyłem dioptrie. A kilka dni temu byłem na badaniu u okulisty, przy wywiadzie okazało się że byłem już u niej 12 lat temu na badaniu. Przeprowadziła badanie i wyszło, że od ostatniego pomiaru wzrok pogorszył mi się o drugie tyle. Teraz dostałem 1,5 i 3,5 dioptrii. Okulistka powiedziała, że nie powinien mi się aż tak wzrok pogorszyć. I, że podejrzewa stożka, tym samym dała mi kontakt abym to zbadał do dr. A. Bąka w Krośnie na Podkarpaciu.
Przeczytałem trochę o tym schorzeniu i ja od jakiegoś czasu, znacznie gorzej widzę w nocy jak prowadzę auto, oczy zachodzą mi jakby taką mgłą i widzę w rozmazie muszę je przecierać albo nimi mrugać żeby to przestało, a czasami dostaję mocnego bólu w środku oka, że ciężko jest wytrzymać.

Moje pytanie, czy słusznie mam u siebie podejrzewać stożka.
Czy wybór powyższego lekarza będzie właściwy, czy należało by udać się do takiego który ma większe doświadczenie w temacie - może jakaś podpowiedź?

I tak mnie dręczy pytanie, czy stożek zawsze prowadzi do znacznego pogorszenia wzroku i w jakim wieku wzrok robi się bardzo zły?

No i jeszcze czy te szkła co mi okulistka obecnie przepisała mam zrobić, czy lepiej poczekać na badanie na stożka?

Z góry dziękuję za odpowiedź,
pozdrawiam,
ayrelius.
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pią Maj 29, 2009 7:43 am   

aurelius napisał/a:
Czy wybór powyższego lekarza będzie właściwy,


Zapytaj lekarza do którego masz się udać od ilu lat zajmuje się stożkiem rogówki, bo tak naprawdę to większość nie ma pojęcia co to jest. A najlepiej udaj się do najbliższego lekarza zajmującego się stożkiem od dawna. Znajdziesz ich tu: http://keratoconus.pl/index.php/gabinety-lekarskie
_________________
 
 
aurelius 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 2
Wysłany: Pią Maj 29, 2009 1:51 pm   

dzięki Ci Aniu za odpowiedź.

Dzisiaj zarejestrowałem się do Dr n. med. Joanny Słomskiej.
A tą wczorajszą rejestrację odwołam.

Chcę mieć rzetelną diagnozę. A tu mi powioedzieli, że badanie potrwać może nawet 3 h. Więc chyba będzie szczegółowe.
 
 
Jahu 

Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 6
Skąd: Kielce
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 2:22 am   

Witam, jestem tu nowy. Podejrzewam u siebie stożka. Dowiedziałem się o tym schorzeniu z google i o ile na początku byłem pewien, że to nie to, to teraz im więcej czytam tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że to co mi się dzieje to niestety jest stożek.

Chciałem opowiedzieć swoją historię, bo objawy miałem trochę dziwne. W młodości wzrok zawsze miałem dobry. W liceum zauważyłem że prawym okiem widzę trochę gorzej z daleka, ale wada ta była minimalna więc się nie przejmowałem. Od tego czasu zawsze prawe oko mi się szybciej męczyło i łatwiej podrażniało. Na studiach okulistka zaproponowała mi okulary do dali, ale odmówiłem. Nie chciałem rozleniwiać wzroku (i chyba słusznie). Po studiach zacząłem pracę jako informatyk. W domu też nie stroniłem od komputera i w sumie to wychodziło po 12 do 15 godzin dziennie wpatrywania się w ekran. No i w sumie wszystko było w porządku, aż do sierpnia zeszłego roku kiedy moje zmęczone ekranem i wieczorną jazdą samochodem oczy odmówiły posłuszeństwa i dostałem zapalenia spojówek. Wiedziałem że to dlatego że wzrok mi się pogorszył. Do okulisty nie poszedłem od razu, za to zacząłem nosić okulary pożyczone od mojej mamy (sfera -1.0 na obu oczach), w których z daleka widziałem doskonale. Dzięki temu (tak mi się wydawało) zapalenie spojówek mi przeszło. Ale miesiąc później na badaniu okresowym już poprosiłem okulistkę o okulary dla siebie. Dostałem sferę -0,5 żeby nie rozleniwiać wzroku. I znowu wszystko było OK. Nie na długo niestety.

Teraz będzie ciekawiej. Pół roku później (w kwietniu tego roku) znowu zauważyłem że wzrok mi się pogarsza i znowu bardziej męczą mi się oczy, jednak zmiana okularów na te -1.0 nie przyniosła poprawy jak wcześniej. Bardzo mnie to zdziwiło. Niedługo potem zauważyłem dziwne rozdwajanie się liter na monitorze, które czasami znikało po przetarciu i pomruganiu oczami. Zbiegło się to z zapaleniem spojówek, wiec zwaliłem to na zmęczenie. Zwolniłem się z pracy, bo przez pieczenie i ból nie byłem w stanie pracować. I tak chciałem zmienić pracę bo tamta mi nie odpowiadała i po drugie chciałem ograniczyć komputer, myśląc że to przez niego popsułem sobie wzrok. Zgłosiłem się do państwowej przychodni do okulisty. To był błąd. Czekałem w sumie pięć godzin w tłumie babć i dziadków, tylko czyhających aby wepchnąć się przede mnie w kolejkę. Niektórym się udało, bo przecież nie będę się siłował z 80-letnią staruszką. W końcu wszedłem do gabinetu. Wizyta była krótka. Pani doktor nie dała sobie za wiele powiedzieć, stwierdziła tylko zapalenie spojówek i przystąpiła do doboru okularów. "Uuuu, ma pan astygamtyzm" - usłyszałem. Gdy spytałem jak to możliwe odparła: "To oczywiste, popsuł pan sobie wzrok tym że nosił pan minusy do komputera!" Gdy spytałem co robić odparła żeby do komputera wogóle okularów nie używać. Pani dr. się śpieszyła, a ja nie potrafiłem dokładnie określić jak widzę lepiej, więc okulary oczywiście dobrze dobrane nie były (do sfer dostałem cylindry -1.0). Na piekące oczy przepisała krople - antybiotyk, który nie miał prawa pomóc bo to nie było bakteryjne. Na drugi dzień poszedłem więc do dobrego optometrysty i dobrałem sobie okulary na spokojnie. Kiedy je odebrałem widzenie znowu wydawało się idealne, byłem zadowolony. W ciągu tygodnia wszystko przeszło, do okularów się przyzwyczaiłem i wróciłem do komputera. To było prawie 3 miesiące temu.

Teraz najlepsze. Niestety szybko się zorientowałem, że okulary nie korygują tych dziwnych odbić, które kiedyś zauważyłem. To podwójne widzenie ("wychodzenie" obrazu w górę) jednak zauważalne było tylko na jaskrawych bądź świecących czy połyskujących przedmiotach. Zaniepokojony zgłosiłem się do prywatnego specjalisty. Był zdziwiony i jakoś mi nie wierzył. Sprawdził okulary (w których czytałem 11/12 linii) i po moich narzekaniach zlecił kilka badań. Dno oka, ciśnienie śródgałkowe z pachymetrią i GDX. A był to specjalista od jaskry i zaćmy (operował kiedyś zaćmę mojej babci więc go cenilłem). Badania wyszły w porządku poza GDXem (czyli tarczą nerwu wzrokowego). Stwierdził ubytki w unerwieniu i powiedział że podejrzewa jaskrę i że te odbicia to pewnie dlatego. Przeraziłem się nie na żarty, dostałem krople na ciśnienie i wróciłem do domu. Za miesiąc miałem się zgłosić na kolejne badania. W domu zacząłem panicznie sprawdzać jak widzę i czy się nie pogarsza. Kilka dni później dostałem migreny ocznej, która objawiła się szarą plamą w samym centrum pola widzenia, tak że czytać nie mogłem. Wtedy byłem pewien że to jaskra i że już tak zostanie. W życiu się tak nie bałem jak wtedy. Na szczęście po 20min zaczęło przechodzić, a ja wygooglałem że to migrena oczna. Jednak głowa mnie potem nie bolała. Przypomniałem sobie także, że kilka lat temu już coś podobnego miałem, ale nie w takim stopniu. Dwa tygodnie później migrena powtórzyła się, tym razem jako kolorowy wzorek i połowiczne zawężenie pola widzenia. Znów się zaniepokoiłem, ale wiedziałem że zaraz przejdzie i rzeczywiście, znowu po około 20min przeszło całkiem. Uff. Postanowiłem zażyć trochę ruchu, więc okazyjnie wybrałem się na basen (znów błąd). Wróciłem z zapaleniem spojówek. Znów sprawdzałem jak widzę i zauważyłem latające przed oczami muszki (w prawym oku, tym które zawsze bardziej mi dokuczało, ale astygmatyzm mam gorszy w lewym). Jak się później dowiedziałem to były męty, które nagle akurat się pojawiły w postaci kilku szarych plamek i kilku mniej widocznych nitek. Potem okazało się że na lewym też są, na szczęście te widzę tylko w jasnym świetle. Myślę sobie: co mi się u diabła dzieje?! Zgłosiłem się do innego specjalisty, który zbadał dno oka, ciśnienie i mnie uspokoił. Rozdwojenie zwalił na nieregularny astygmatyzm, wynikły z krzywej rogówki, który można wyrównać tylko laserowo, a męty i migreny że są niegroźne. Po prostu się starzeję. Znów wróciłem do domu spokojny. Na drugi dzień wieczorem niestety zauważyłem że to rozdwojenie zmieniło się w roztrojenie tworząc rozmytą czasem pulsującą smugę w górę na jakieś 5-10cm (patrząc z ok. 2m). Cały czas widoczne tylko na jaskrawych i świecących przedmiotach. Zauważyłem też kilka innych efektów/dolegliwości. Efekt halo, zamglenie obrazu, nasilenie się efektu powidoku (after image) oraz mieniących się iskierek na jasnym tle. Nadeszła pora kolejnej wizyty i badań. Pole widzenia i gonioskopia wyszły dobrze, ciśnienie śródgałkowe spadło nieznacznie od kropel. Pan dr. głowił się co robić, wreszcie zadecydował o obserwacji. Niestety ciągle ignorował moje nasilające się dolegliwości. Powiedział: "Ja nie wiem czy pan mówi prawdę, badania są narazie dobre, w okularach pan czyta, ale jak pan chce to mogę panu lepiej je dobrać, no ale wtedy muszę policzyć jak za kolejną wizytę". I to był koniec rozmowy. Zacząłem ponownie przeszukiwać internet i natknąłem się na tą stronkę. Z objawów stożka zgadzało mi się tylko to podwójne widzenie i jakoś byłem pewien że to tylko nieregularny astygmatyzm. Kolejna kontrolna wizyta (tydzień temu) i znowu wszystko w normie. Ostatecznie dr. jaskry ani nie potwierdził, ani nie wykluczył.

W międzyczasie zacząłem ćwiczyć na siłowni i biegać. W końcu w zdrowym ciele... Niestety zauważyłem, że po wysiłku fizycznym podrażniają mi się oczy. Ale nie są czerwone, tylko mam uczucie obcego ciała w oku, szczypią, a potem trochę pieką. I bolą. Tępy niewielki ból przedniej części oka z nutką szczypania i swędzenia. Czasem się czuję rano jakbym całą noc przepłakał. Czasem ból promieniuje na całą głowę. Mimo to oczy ani spojówki nie są ani trochę czerwone. O ile szczypanie czy swędzenie szybko przechodzi, o tyle ten lekki ból potrafi się kilka dni utrzymywać. Przestałem ćwiczyć i po kilku dniach ból praktycznie zniknął. Ale oczy nadal szybko mi się podrażniają, praktycznie od wszystkiego. Cały czas je "czuję". Kilka dni temu znowu zauważyłem pogorszenie. Zaczął mi wychodzić kolejny duch, tym razem z dołu, a ten z góry zrobił się wyraźniejszy. Okulary też nie są już idealne (po 3 miesiącach używania) i myślę że przydałyby się mocniejsze. Zacząłem więcej czytać o stożku i w tej chwili jestem na 90% pewien, że to jego początkowe stadium. Zapisałem się więc do dr. Słomskiej na topografię. Mam nadzieję że coś wykaże i czegoś się dowiem. Przez to wszystko ciągle nie znalazłem sobie pracy i bardzo się martwię o swoją przyszłość.

Dziękuję założycielowi tej strony i forum. Szczęście że żyjemy w dobie internetu, inaczej nie wiem na co bym się leczył, ale na pewno nie na stożka. Dziękuję każdemu kto przeczytał moje przynudzanie :) cieszę się że mogłem się wygadać.

Mam takie pytanie: Jak sądzicie czy to może być zwykły nieregularny astygmatyzm? Czy znacie kogoś z tego forum kto ma takie rozdwojenia nieregularne, a mimo to nie ma stożka?
 
 
 
michal 

Rok wykrycia SR: 1995
Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 165
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 9:12 am   

Witam
Moim skromnym zdaniem nie wygląda to na SR ,oczywiście porównuję do swoich objawów a niestety każdy z nas przechodzi inaczej tą chorobę więc może ktoś na forum potwierdzi ci że tak zaczynała się jego choroba.
Raczej za małe zmiany w widzeniu u mnie w ciągu pół roku z -2 zrobiło się -6 i jakiś ogromny cylinder
To co piszesz bardziej pasuje do jakiegoś stanu zapalnego i tak naprawdę to potrzebny jest ci dobry okulista ( powodzenia w szukaniu).
Stany zapalne też powodują dziwne widzenie (pajączki, przebłyski itp ) leczy się je bardzo długo nawet kilka miesięcy i dotyczy to również zapalenia spojówek.
Oczy często maja infekcje bakteryjne a więc lek który dostałeś może miał uzasadnienie
_________________
Moje wypowiedzi na forum są opisami własnych doświadczeń z SR.
Biorąc pod uwagę różnorodność rozwoju SR nie można ich bezpośrednio odnosić do siebie.
 
 
DEDAL 

Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 191
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 9:45 am   

JAHU chłopie a nie prościej iść zrobić konkretne badania i mieć sprawe jasną i klarowną bo tak jak pisał MICHAł każdy z nas inaczej to przechodził i trudno jednoznacznie powiedzieć czy masz stożek
_________________
"Być nie mieć"
 
 
bazooka 


Rok wykrycia SR: 2005
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 155
Skąd: Rumia / Gdynia
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 11:22 am   

Moim skromnym zdaniem trochę późno (w wieku 27 lat) na pierwsze objawy stożka - szybciej faktycznie jakieś kwestie zapalne lub migrena oczna + ten astygmatyzm - choć czy może On tak szybko się rozwijać :?:
Dobrze, że zapisałeś się na tę topografię choć porządny okulista widzi narośl (stożek) w swoim przyrządzie okulistycznym :)
_________________
...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
 
 
frond 

Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 49
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 3:42 pm   

Jahu napisał/a:

Witam,

Cześć Jahu.

Jahu napisał/a:

W liceum zauważyłem że prawym okiem widzę trochę gorzej z daleka, ale wada ta była minimalna więc się nie przejmowałem. Od tego czasu zawsze prawe oko mi się szybciej męczyło i łatwiej podrażniało.


Miałem podobnie w związku ze stożkiem (o którym wtenczas nic nie wiedziałem).

[quote="Jahu"]
Zwolniłem się z pracy, bo przez pieczenie i ból nie byłem w stanie pracować.
[/qoute]

Szkoda, że poszedłeś na zwolnienie lekarskie i nie "ciągnąłeś" go, ile się by się dało.

[quote="Jahu"]
Teraz najlepsze. Niestety szybko się zorientowałem, że okulary nie korygują tych dziwnych odbić, które kiedyś zauważyłem. To podwójne widzenie ("wychodzenie" obrazu w górę) jednak zauważalne było tylko na jaskrawych bądź świecących czy połyskujących przedmiotach. Zaniepokojony zgłosiłem się do prywatnego specjalisty. Był zdziwiony i jakoś mi nie wierzył. Sprawdził okulary (w których czytałem 11/12 linii)
[/qoute]
Miałem podobne objawy w związku ze stożkiem.

[quote="Jahu"]
Zaczął mi wychodzić kolejny duch, tym razem z dołu, a ten z góry zrobił się wyraźniejszy. Okulary też nie są już idealne (po 3 miesiącach używania) i myślę że przydałyby się mocniejsze. Zacząłem więcej czytać o stożku i w tej chwili jestem na 90% pewien, że to jego początkowe stadium. Zapisałem się więc do dr. Słomskiej na topografię. Mam nadzieję że coś wykaże i czegoś się dowiem.
[/qoute]
Postaraj się, abyś miał to oraz całą resztę historii z oczami zapisane w karcie "Historia choroby" - wszystko, co zgłaszałeś lekarzowi (niezależnie od tego, czy Ci wierzy czy nie - najwyżej niech zrobi adnotacje ad. jego wątpliwości). Rób kserokopie dokumentacji medycznej, proś o ich potwierdzanie.

Jahu napisał/a:

Przez to wszystko ciągle nie znalazłem sobie pracy i bardzo się martwię o swoją przyszłość.

O tym napiszę na końcu.

Jahu napisał/a:

Dziękuję założycielowi tej strony i forum. Szczęście że żyjemy w dobie internetu, inaczej nie wiem na co bym się leczył, ale na pewno nie na stożka.

Ja tego "szczęścia" nie miałem 12-15 lat temu.

Jahu napisał/a:

Dziękuję każdemu kto przeczytał moje przynudzanie :) cieszę się że mogłem się wygadać.

Nie przynudzasz, bardzo porządnie opisałeś swój przypadek i chwała Ci za to.

Niezależnie, czy Twoje pogarszanie widzenia i inne dolegliwości jest wynikiem stożka rogówki, czy czegoś innego, uniemożliwia Ci to pracę w wyuczonym zawodzie. Bazując na swoim doświadczeniu, radzę Ci:
1. Mieć opłacane ubezpieczenie i w tym celu zarejstrować się w Urzędzie Pracy, poinformować ich, że masz dolegliwości związane z oczami.
2. Zbierać i kserować dokumentacje medyczną, zadbać, by znalazły się w niej wszystkie Twoje dolegliwości - im grubsza, tym lepsza.
3. To samo tyczy się dokumentacji pracowniczej i odnośnie wykształcenia.

Chodzi o to, abyś, w razie, gdyby sytuacja okazała się poważna i nie można byłoby jej zaradzić, mógł się starać, po zgromadzeniu dokumentacji medycznej, o rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy i o orzeczenie o (najlepiej umiarkowanym) stopniu niepełnosprawności.
Co do renty, ważne jest, abyś miał wymagane prawem okresy składkowe i nieskładkowe - np. wraz z przekroczeniem wieku 30 lat trzeba ich mieć 5 lat. W okresy te wlicza m.in. się bycie zarejestrowanym jako bezrobotny i okresy zwolnień lekarskich, ukończone studia (nie pamiętam, na jakim poziomie).

Życzę powodzenia w diagnozowaniu i leczeniu. Ewentualnie służę swoimi doświadczeniami, jeżeli będziesz musiał ubiegać się o rentę.
 
 
Jahu 

Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 6
Skąd: Kielce
Wysłany: Nie Paź 18, 2009 1:09 pm   

michal napisał/a:

To co piszesz bardziej pasuje do jakiegoś stanu zapalnego i tak naprawdę to potrzebny jest ci dobry okulista

Tak, tylko że ból, pieczenie itp objawy są zbyt łagodne jak na stan zapalny, a oczy i spojówki zazwyczaj nie są wogóle czerwone. Ale chciałbym żebyś miał rację, bo to by znaczyło że mi kiedyś przejdzie.

DEDAL napisał/a:
JAHU chłopie a nie prościej iść zrobić konkretne badania i mieć sprawe jasną i klarowną bo tak jak pisał MICHAł każdy z nas inaczej to przechodził i trudno jednoznacznie powiedzieć czy masz stożek

Tak, tylko że na badania się czeka czasem nawet miesiąc, a i jak dotąd żadne badania niczego nie wyjaśniły jasno i klarownie :/

Dzięki za odpowiedzi i za rady. Za tydzień robię topografię, więc zobaczymy co wyjdzie. Odezwę się po badaniu.
 
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 8:32 am   

bazooka napisał/a:
Moim skromnym zdaniem trochę późno (w wieku 27 lat) na pierwsze objawy stożka


to co powiecie o gościu mającym ok 40 lat i zaczynającym walkę z SR?
to jest dopiero późno!
_________________
 
 
bazooka 


Rok wykrycia SR: 2005
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 155
Skąd: Rumia / Gdynia
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 10:15 am   

"Zaczynać walkę" można w wieku nawet 50 albo nie walczyć wcale... miałem na myśli wykrycie/reakcję na pierwsze objawy... bo można też nie reagować wcale i żyć z przekonaniem, że: "po prostu pogarsza mi się wzrok". Mam taki przykład w rodzinie.
_________________
...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 2:46 pm   

bazooka napisał/a:
miałem na myśli wykrycie/reakcję na pierwsze objawy...


no to w wieku ok 40 lat pierwsze objawy....
stożek jest nieokiełznany.... jak natura :D
_________________
 
 
michal_169 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 2
Skąd: Kielce
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 4:18 pm   

Dokładnie tak jak pisze Ania. Do 38 lat miałem diagnozę astygmatyzm skośny zaawansowany. Okulary o dziwo jeszcze jakoś wyrabiały. Na dziś /40 lat/ stożek w pełni zdiagnozowany, bez korekcji OL: 10%, OP: 15-20% i co najciekawsze dość grube rogówki i brak zmian /zmętnienia, blizny itp/. Lekarze twierdzą, że to dlatego tak późno postawili diagnozę. Prawe oko jeszcze wyrabia w okularach 90-100%. Dobrze ktoś kiedyś napisał granica pomiędzy astygmatyzmem, a stożkiem jest dość cieńka. Oczywiście lepiej jej nie przekroczyć. I chyba tak naprawdę każdy ma swoją indywidualną historię stożka.
pozdrawiam
Michał
 
 
andriu 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 366
Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Wto Paź 20, 2009 7:30 pm   

bazooka napisał/a:
Moim skromnym zdaniem trochę późno (w wieku 27 lat) na pierwsze objawy stożka - szybciej faktycznie jakieś kwestie zapalne lub migrena oczna + ten astygmatyzm - choć czy może On tak szybko się rozwijać :?:

Ano widać może i ja jestem tego przykładem na tym forum, do 38 roku życia wzrok miałem bardzo dobry, pierwsze objawy stożka (zwane przez konowałów astygmatyzmem)wystąpiły w wieku 39 lat i w ciągu PÓŁ roku nastąpiła progresja uniemożliwiająca mi praktycznie funkcjonowanie bez soczewek, wzrok mi sie pogarszał z godziny na godzinę dosłownie. poczytaj sobie dokładnie to forum zanim wtrącisz swoje skromne zdanie. Peace :mrgreen:
_________________
Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.

Benjamin Disraeli
 
 
bazooka 


Rok wykrycia SR: 2005
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 155
Skąd: Rumia / Gdynia
Wysłany: Wto Paź 20, 2009 11:08 pm   

andriu, nie przekonujesz mnie swoim wtrąceniem - na razie jest Was 2 wśród 644 użytkowników tego forum - marny procent :)
Ty z kolei czytaj całe zdania skoro tak ładnie cytujesz: "trochę późno" nie znaczy "niemożliwe".
Peace :D
_________________
...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: