KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Zanim będzie za późno! - przeczytaj koniecznie!
Autor Wiadomość
Daniel777 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 12:13 am   Zanim będzie za późno! - przeczytaj koniecznie!

Witam wszystkich cierpiących na stożek rogówki.
Postanowiłem podzielić się moją historią związaną z chorobą, doświadczeniem oraz praktyką dzięki której od ponad miesiąca jestem w stanie pisząc ten tekst przeczytać go bez większego wysiłku siedząc 2 metry od ekranu, co przychodziło mi z trudem mrużąc oczy z odległości 0,5 metra. Ale to nie wszystko, zniknęła również nocą mnogość refleksów, a w ciągu dnia pasy drogowe już nie wiszą w powietrzu metr nad ziemią, a cień linii drzew na jasnym niebie nie odbija się kopią pionowo do góry. Dzięki czemu za dnia zupełnie zapominam, że mam jakąkolwiek chorobę oczu.

Zanim zacznę chciałbym przeprosić wszystkich z góry za możliwą chaotyczność mojej wypowiedzi, postaram się przedstawić jak najwięcej według mnie kluczowych elementów z tej mojej praktyki oraz opisać siebie i swoje schorzenie na tyle na ile jestem w stanie żeby każdy z Was mógł porównać swój stan z moim "wyjściowym". Niektóre podane przeze mnie dane mogą się wydać trywialne, ale zależy mi na tym aby przedstawić wszystko jak najdokładniej.

Mam na imię Daniel , mam 28 lat, jestem wysokim mężczyzną 190cm o wadze 86kg.
Pierwsze objawy stożka zauważyłem u siebie w 2009 roku, gdy patrząc nocą na tarczę księżyca zauważyłem "dziwny" obrys po prawej stronie. Nie miałem pojęcia co mi jest podobnie jak 4 lekarzy okulistów. Zimą 2010 roku zdiagnozowano u mnie stożek rogówki w jednej z prywatnych klinik w Krakowie.Tamtego dnia uzyskałem informację, że przy moim obecnym stanie nic się nie da zrobić, że nie mam żadnej wady wzroku po za maleńkimi stożkami, które są w dolnej części rogówki-"na moje szczęście". Z tym przekonaniem dotrwałem tak bodajże do 2012 roku, nie robiąc nic zupełnie, bo co miałem robić skoro "w moim przypadku nic jak na razie nie można było zrobić".

W 2012 roku wada już była na tyle duża, że jazda samochodem nocą stawała się udręką, a przed kinem żeby oglądać filmy bez rozmazywania napisów, połykałem 2 tabletki cirrusa na raz. Co podwyższało mi ciśnienie tak bardzo, że litery dało się czytać.
Tego też roku późną zimą udałem się do takiej Pani doktor której nazwiska teraz sobie nie przypomnę, ale która ma lub miała gabinet w bocznej uliczce od ul.karmelickiej w Krakowie. Szukałem rozwiązania w postaci soczewek. Po wstępnym badaniu. Pani doktor stwierdziła, że mam mały stożek i może wykonać dla mnie twardą soczewkę na lewe gorsze oko. Chciałem od razu na dwoje oczu, uwierzcie mi, że byłem wtedy w takiej sytuacji, że słysząc cenę 1500zł z soczewkę zupełnie puściłem to mimo uszu. Po prostu chciałem widzieć ostro jak najszybciej.
Miesiąc później okazało się, że wizyta u tej Pani była to zupełnym nie wypałem, całe szczęście, że zamówiłem tylko jedną soczewkę. Widziałem w niej minimalnie lepiej i tylko na lewym oku lecz nie likwidowała ona nocnych refleksów a noszenie jej dłużej niż 1 h sprawiała potężny ból oka. Po kilku próbach wrzuciłem ją do pojemnika i zapomniałem o wyrzuconych w błoto pieniądzach...
Męczyłem się dalej myśląc jak sobie pomóc, zauważyłem z czasem lub może wcześniej, że im więcej światła, im węższa źrenica tym mniej refleksów i lepiej widzę.
We własnym pokoju zamontowałem, w tamtym okresie panel jarzeniowy 4x18W, taki biurowy. Na jakiś czas pomogło. Później wyciągnąłem z niego lustro rozpraszające, było jaśniej, a jesienią 2012 roku bodajże dokupiłem drugi taki panel i też wyjąłem z niego lustro. Było jeszcze jaśniej, tak że każdy kto przychodzi do mnie to mruży oczy:)
Mijały kolejne miesiące, wada się pogłębiała, starałem się wracać za dnia do domu, żeby nie musieć jechać autem nocą.
Chciałbym dodać, że od początku 2010 roku, regularnie zacząłem biegać 3 x tygodniu na 5,5 km. Biegając tylko i wyłącznie nocą przez pierwsze lata odczuwałem ulgę gdyż przy wysokim ciśnieniu przez 30 minut 3 x w tygodniu nocą widziałem wszystkie światła latarni i samochodów tak jak dawniej.. ehhh

Niestety wada się nie zatrzymywała. Zimą 2012/2013 naprawdę się pogorszyło zacząłem szukać, w końcu pod sam koniec zimy, gdzieś w internecie wyczytałem o soczewkach hybrydowych, od razu znalazłem najbliżej mnie gabinet w którym można dobrać soczewki.
Udałem się na ul.Floriańską w Krakowie do Pana Grabowskiego. Po krótkim badania, miałem gotową receptę, więc raz dwa wyskoczyłem do bankomatu żeby zostawić zaliczkę i wróciłem do domu z nadzieją, że już za max 1,5 miesiąca będę widział!!.
Udało się nawet szybciej, po założeniu soczewek komfort noszenia był i jest świetny, Pan optyk zbadał wzrok w soczewkach, powiedział, że widzę bardzo dobrze. Na to ja, że mi się rozmazują litery na tablicy, na to on, że wszystko musi się "ustabilizować" i wymaga to czasu tak z 2 tygodnie. No dobra pomyślałem i wyszedłem z gabinetu. Idąc ulicą nie rozpoznawałem z odległości 3 metrów ludzkich twarzy, powoli doszedłem do samochodu,a co najlepsze wsiadłem i pojechałem do dziewczyny, żeby spędzić wieczór i odwiedzić kino.
Dopiero podczas seansu gdy od suchego powietrza z klimatyzacji oczy mi wyschły, a soczewki przykleiły się mocniej.Obraz w kinie, napisy, generalnie "nastała ostrość". Jak wróciłem późną nocą do domu nie zapomnę tego nigdy jak się wpatrywałem w trawnik oświetlony latarnią oglądając źdźbła trawy, a nie "jedną wielką masę".
Jak się później okazało po 2 tygodniach i mojej kolejnej wizycie u Pana optyka, nadal widzę "bardzo ostro". Prawda była taka, że w soczewkach o dziwo widziałem, ale tylko nocą, natomiast w dzień byłem krótko widzem i noszenie ich mijało się z celem. Od tamtej pory soczewek tych używam wyłącznie nocą i do jazdy samochodem. Nie niwelują one całkowicie refleksów świetlnych, ale poprawiają znacznie komfort patrzenia na ostre światła miasta i samochodów.
Choroba dalej się rozwijała niestety, stożek się uwypuklał, a soczewki były na noc. Widzenie w dzień stawało się problemem, często się łapałem na tym, że nie rozpoznawałem ludzi z odległości 10 metrów, bez mrużenia oczu trudno było coś przeczytać z daleka. Litery w książce zaczęły się dublować coraz bardziej pionowo w górę, mimo mocnego światła w pokoju ciągle brakowało mi tego światła, było za ciemno. Gdy szedłem np. do garażu poszukać w szafie narzędzi to włączałem wszystkie lampy i trzymając w ręku lampę do oświetlania podwozia auta przeglądałem półki. Coraz bardziej docierało do mnie, że z miesiąca na miesiąc tracę jakimś stopniu wzrok. Zacząłem sobie uświadamiać, że wszystkie plany odkładane na później trzeba zacząć realizować im szybciej tym lepiej. Oszczędzanie pieniędzy, na coś za parę lat wydawało się w tamtej chwili pomysłem mało sensownym. Często chodziłem po irytowany, dlaczego ja i szukałem w głowie przyczyny mojej choroby. Wyczytałem gdzieś, że stożek może powstać w wyniku urazu mechanicznego i do dziś nie jestem pewien czy to od tamtego momentu, ale w 2009 wychodząc z treningu po sparingu na którym pechowo dostałem rękawicami po każdym oku, pamiętam, że miałem wtedy takie refleksy świetlne. Zastanawiałem się czy to możliwe, że od tego.Nie raz się zdarzyło dostać na treningu. W tamtym okresie dużo siedziałem przed komputerem, miałem często bardzo suche oczy, może to uderzenie na suche oczy spowodowało pęknięcia.. trudno powiedzieć. Wracając..
W lutym tego roku znów zacząłem poszukiwania, myślałem, że skoro tak słabo widzę, to czas się poddać jednemu z tych zabiegów, może cross, może intacsy... Udałem się do krakowskiej kliniki Voigt, Pan doktor po góra 15 minutach badania stwierdził: " lewe oko intacsy a prawe cross..." - to będzie tyle i tyle tysięcy złotych. Znów puściłem kwotę mimo uszu, zapytałem czy będę widział ostro i czy refleksy nocą znikną. Uzyskałem odpowiedź, że po tych zabiegach jak się poddam jeszcze laserowej korekcji oczu to będę widział ostro, a z refleksami w nocy to "raczej ich nie będzie" Poszedłem się zarejestrować do recepcji na zabieg crossa, dali mi termin za 3 tygodnie( całe szczęście). Wróciłem do domu i chciałem być pewny tego na co się decyduje, dalej zacząłem szukać, wertowałem to forum w poszukiwaniu obiektywny danych, ludzi którzy poddali się zabiegowi. Jeden z kolegów z forum, podał mi numer do siebie, zadzwoniłem. To chyba była moja najdłuższa rozmowa w życiu, słuchałem go ponad godzinę gdy mówił o swoich doświadczeniach z chorobą i jak się okazało również z chorobą swojego brata. Dużo mi pomógł przekazując mi swoje doświadczenia. Jeżeli to czytasz to dziękuję Ci serdecznie za Twoją pomoc drogi kolego z Lubelszczyzny:).
Dowiedziałem się od niego, żeby koniecznie jechać do klinik w Ostrawie w Czechach, że specjaliści z stamtąd posiadają największe doświadczenie.
Zarejestrowałem się z miesięcznym terminem oczekiwania na wizytę, a zabieg cross odwołałem.
Wspomnę tylko, że na dwa tygodnie przed wizytą miałem nie używać soczewek.
Gdy przyjechałem na miejsce spodziewałem się długich badań, a 3,5 h kolejnych badań dość mnie zaskoczyło, gdyż do tamtej pory gdzie się nie udałem to trwały one max 20 minut.. Może zabrzmi to śmiesznie, ale dowiedziałem się wtedy, że w moim przypadku nic nie da się zrobić, że na pewno przy moim stożku nie poprawimy jakości widzenia, że wielu chciałoby tak widzieć jak ja i co najważniejsze, że całe szczęście, że zrezygnowałem z zabiegów w Krakowie, ponieważ byłoby znacznie gorzej, gdyż mam skłonność do szerokich źrenic, więc intacsy i cross mogły by spotęgować liczbę refleksów nocą. Dostałem receptę na okulary z korekcją astygmatyzmu i wyszedłem. Uwierzcie mi, że starałem się przeciągnąć wizytę u tej Pani doktor i w jakiś sposób wyprosić zabieg na lewym( słabszym) oku, chciałem choć lepiej widzieć.... Dostałem odpowiedź, że " my tutaj żyjemy z zabiegów i gdybyśmy tylko mogli to zostałby Pan skierowany, ale Pan się nie nadaję bo nie możemy Panu pomóc" Pani doktor poleciała mi znaleźć lepszego optyka i zamówić sobie "dobre soczewki" w których będę widział w dzień i w nocy. Tak przy okazji nadmienię, że miałem przy sobie soczewki od Pana Grabowskiego i kazano mi je założyć na niektórych badaniach.Pani doktor stwierdziła z uśmiechem pożałowania, że źle zostały dobrane..
Kolejnym krokiem było znalezienie dobrego optyka lub lekarza który dobiera soczewki, znów zacząłem przeszukiwać forum, znalazłem informację do doktorze Jaworskim z Katowic. Czekałem miesiąc i po badaniach wyszedłem oczekując na jeszcze nowsze soczewki hybrydowe niż obecnie miałem.
Gdy soczewki dotarły, Pan doktor założył. Efekt był super, widziałem w dzień ostro, byłem w stanie przeczytać każdy maczek- druk. Może mam pecha, ale również i tym razem niestety okazało się, że soczewki zostały źle dobrane, bo Pan doktor zapomniał uwzględnić moją skłonność do szerokich źrenic, więc w nocy w soczewkach tych wokół wszystkich świateł na czarnym niebie widzę wielkie koła- czyli obrys twardszej soczewki w hybrydzie. Opcji reklamacji nie ma więc kolejne kilka tysięcy poszło do pudełka... ehh
Wróciłem do starego trybu życia, czyli gołe oko w dzień i częste mrużenie oraz soczewki od Pana Grabowskiego nocą.
Przyszło lato a dokładnie na przełomie czerwca i lipca tego roku. Doszło do takiego momentu, że patrząc w dzień na wszystkie bardziej kontrastujące kolory miałem efekt hologramów wiszących pionowo nad nimi. Linie lasów zaczęły się odbijać wielkim cieniem na niebie.. człowiek sobie nie zdaje sprawy jak mózg może z biegiem czasu zacząć ignorować pewne niedogodności..
Zadzwoniłem do Ostrawy, akurat mijał 5 miesiąc od wizyty a najbliższy trzeba było czekać trochę ponad miesiąc, a miałem się stawić do kontroli raz na pół roku.
Mniej więcej od czasu telefonu do Ostrawy czyli gdzieś od połowy lipca, zacząłem intensywnie przeszukiwać internet żonglując hasłami "lekarstwo" "oczy" "witaminy" "dieta" itp.
Postanowiłem sprawdzić jak najwięcej opcji. ( teraz żałuję, że wcześniej nie przyszło mi do mojego durnego łba żeby przysiąść nad tym tematem i czytać, próbować)
Może ameryki tutaj nie odkryłem, ale piszę o tym dopiero teraz bo jestem pewien, że w moim przypadku to działa.
Krok pierwszy, poszedłem do apteki i od razu kupiłem sobie witaminę a+e, witaminę B2, luteinę z jakimiś dodatkami, kupiłem również czysty kolagen do połykania forflex(niestety drogie to jest, ale jak pomyśle ile wywaliłem w błoto na soczewki.. to to jest nic)
kupiłem kilka kilogramów borówki amerykańskiej na start, a efekt był taki, że ojciec mi kupił ok. 15kg i poszło to do zamrażalnika - tyle mam do następnego sezonu, ale w sklepach są też mrożonki)
Jeszcze jedna ważna sprawa( moim zdaniem) od pierwszej wizyty w Ostrawie zaniechałem wszelkie aktywności fizycznej wymagającej większego wysiłku, nie wiem ale sobie wmówiłem, że to przyśpiesza rozwój stożka. Czyli w odstawkę poszła siłownia, bieganie i szybkie marsze po górach... ehh. Było to błędne myślenie, co Pani doktor z Ostrawy potwierdziła mówiąc, że żadne badania nie wykazały szkodliwego działania intensywnego wysiłku na rozwój stożka.

Pisałem, ze będzie chaotycznie więc jest. Musze teraz opisać kilka według mnie istotnych rzeczy.

Przez cały czas od 2009 roku może i nawet wcześniej- nie pamiętam. Cierpiałem na suche oko, nawet rano budziłem się mając suche oczy i lekko przekrwione.
Od wielu lat mam chronicznie powracające zapalenie zatok, katar i obrzęk śluzówki, nie jestem alergikiem, ale zauważyłem, że w wyniku zapylenia pokoju przez wydobywający się kurz z pościeli, rano budzę się z obrzękiem górnych dróg, dopiero po śniadaniu to przechodzi.Obrzęk zatok lub katar automatycznie powoduje u mnie gorsze widzenie przez zmianę ogniskowej oka. Moim częstym patentem gdy mrużenie oczu nie dawało rady, było dociskanie przez powiekę palcem lewego oka w stronę nosa. Zmiana ogniskowej natychmiast powodowało widzenie ostre.
Często miewam podkowy pod oczami, lub inaczej to nazywając zapadnięte oczodoły i sińce- wystarczy że posiedzę całe popołudnie i wieczór przed komputerem. -czego teraz unikam jak ognia.
Wróćmy do zakupów z apteki i borówek.

Wiadomo czemu służy witamina a+e, na samym początku zacząłem ją brać dwa razy dziennie przez dwa tygodnie.
Witamina B2 to inaczej ryboflawina, która jest używana w dużych stężeniach podczas zabiegu crosslinkingu w celu ochronny oka i odbudowy połączeń kolagenowych.
Czysty kolagen forflex, zacząłem brać ponieważ trafiłem na artykuł, że genetyczne podstawy występowania stożka to enzym który rozkłada połączenia kolagenowe w naszej rogówce( niestety jeszcze nie został określony- który to)
Luteina z dodatkami wszyscy wiemy że działa na oczy.
Stosuje jeszcze na suche oczy rano po śniadaniu i wieczorem zaraz przed snem, inhalacje nad garnkiem z gorącą wodą + jakieś olejki eteryczne np. goździkowy, drzew herbacianego, eukaliptus, sosna. Podczas inhalacji mam otwarte oczy. Po 10 minutach oczy są tak odpoczęte i nawilżone a drogi oddechowe obkurczone dzięki czemu czuje że wzrok mam wypoczęty i widzę taką nawilżoną gałką oczną znacznie lepiej!

Jest jeszcze jeden temat z którym chciałbym się podzielić z wami, może ktoś się spotkał z tym. Tak się składa, że jestem płetwonurkiem, podczas każdego nurkowania po zejściu pod wodę już od 3 metrów zaczynam widzieć cyfry ledowego wyświetlacza komputera tak jakbym prawie zupełnie nie miał wady wzroku. Powiem więcej po nurkowaniach głębokich, gdzie do dekompresji stosuję czysty tlen ( nie mylić z powietrzem) po wyjściu z wody widzę perfekcyjnie przez jakąś godzinę czasu, co się nie dzieje przy nurkowaniach bez użycia tlenu na dekompresji. Mówiłem o tym Pani doktor z Ostrawy, ale ta Pani nigdy o czymś podobnym nie słyszała, że ja jestem pierwszym przypadkiem. Wpadłem też na pomysł, że można byłoby zastosować leczenie hiperbaryczne i wykonywać corsslinking w komorze. W takich warunkach stożek odkształcony do wewnątrz mógłby się utrwalić dzięki promieniom uv i B2. - wpadłem na taki pomysł.

Podsumowując to co robiłem do tej pory to:
Pierwsze dwa tygodnie: podwójna dzienna dawka: witaminy a+e, luteiny,witaminy B2,- później raz dziennie po śniadaniu.
Codziennie: rano na pusty żołądek cała saszetka forflexu prosto do ust popita wodą
2. miseczka borówek amerykańskich( rano i wieczorem jedna)
3. rano i wieczorem inhalację nad garnkiem z gorącą wodą

Jak macie pytania, piszcie. Jak chcecie pogadać napiszcie to wyśle wam numer telefonu.
Trochę się rozpisałem, mogłem o czymś zapomnieć, jak coś będę aktualizował mój wpis.

Spróbujcie proszę mojego sposobu, zanim się wybierzecie pod nóż, może komuś się też poprawi tak jak mi. Zwłaszcza jeżeli dopiero macie stożek w stadium początkowym.
Ja żałuję, że dopiero od kilku miesięcy zacząłem to wszystko połykać.

Pozdrawiam Serdecznie
Daniel
 
 
Sandman 

Rok wykrycia SR: 2013
Dołączył: 20 Lis 2013
Posty: 164
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 7:55 pm   

Cześć:)
Po pierwsze wielkie dzięki za opisanie Twojej walki z tą chorobą. Sam rozpocząłem ją jakiś czas temu i podejrzewam, że za niedługo będę mógł podobnie się o niej rozpisać. Soczewki w moim wypadku również nie sprawdzają się zbyt dobrze (leżą na półce - standard) więc za wszelką cenę będę próbował zatrzymać rozwój choroby bo jeszcze mogę jako tako funkcjonować w okularach. Miałem CXL na jednym oku ale jeżeli chodzi o widzenie to mu zaszkodził, a i nie mam pewności czy coś zatrzymał dlatego zainteresowała mnie Twoja metoda, szczególnie, że obecna medycyna rozkłada ręce.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Jest całkiem możliwe, że dieta faktycznie ma duży wpływ na rogówkę i może ją wzmocnić, a nawet zatrzymać dalsze postępowania stożka. Ale nawet wtedy zniszczenia jakie były przez niego poczynione raczej nie mogą zostać naprawione.. Zastanawia mnie dlaczego w takim razie lepiej widzisz? Może to jest kwestia wypoczęcia oka, jakiegoś rozluźnienia przez co soczewka inaczej (lepiej) skupia obraz?

ps.
Ile czasu to już stosujesz i kiedy zauważyłeś pierwsze pozytywne efekty?:)

ps2.
Nie nosisz okularów? Nie pomagają Ci zupełnie? Ja w oku ze stożkiem widzę w nich lepiej mimo, że nie pomagają na rozmazania kształtów to jednak jest ostrzej.
 
 
bugi 

Rok wykrycia SR: 2011
Dołączył: 26 Mar 2011
Posty: 74
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 8:27 pm   

Dziękuję za opis Twojej choroby.
Borówkę amerykańską zacząłem niedawno jeść. Od czasu jak zobaczyłem film dokumentalny o pilotach dywizjonu 303. Przed walką jedli właśnie borówki, bo zwiększała ostrość wzroku.
Niestety skończył się sezon na borówki w tym roku...
Mam pytanie o ten forflex. Jak wpisuję w google to wyświetla mi jakiś preparat 4 flex. Czy o ten chodzi?
_________________
Piłem w Spale, spałem w Pile i to jak na razie tyle...
 
 
Daniel777 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Wysłany: Sob Paź 18, 2014 10:37 pm   

Witam
Zacząłem lepiej widzieć już po jakiś 3-4 tygodniach- ostrzej, tak jakby mi po prostu brakowało tych wszystkich witamin. Chciałbym nadmienić, że w pierwszym miesiącu pochłaniałem ogromne ilości borówek amerykańskich, po za tymi witaminami i 4Flexem według mnie to one zmniejszają efekt astygmatyzmu. Chciałbym sprecyzować moją wcześniejszą wypowiedź: zauważyłem, że wcześniej zanim zacząłem brać to wszystko to w nocy patrząc na lampę latarni miałem plamę w kształcie " papryki" pionowo w dół od której na boki i w górę pojawiały się refleksy świetlne, łuna itp.
Dzięki "mojemu pomysłowi" efekt teraz jest taki, że owe refleksy świetlne i łuna praktycznie znikła, ale niestety plama światła w postaci "papryki" pozostała- jej kontury są w pewnym stopniu ostrzejsze co pozwala mi zobaczyć bliskie otoczenie wokół tej plamy. Trochę trudno to wytłumaczyć. - to w nocy. Natomiast w dzień tak jak już pisałem wcześniej widzę naprawdę dobrze, czasem się sprawdzam mrużąc oczy lub dociskając palcami gałki żeby sprawdzić jak powinienem widzieć a jak widzę bez tych zabiegów, jest jeszcze jedna sprawa której nie jestem w stanie zrozumieć, są dni w których gdy tak robię nie widzę żadnej różnicy czyli naprawdę bardzo ostro widzę, a są też takie dni, że jest zauważalna mała różnica w ostrości.
Co do ogólnej diety, to zauważyłem ścisły związek między słabym widzeniem- ostrością a podwyższonym poziomem cukru np. jak zjem kilka słodkich ciastek w przeciągu paru godzin
Też zauważyłem, że gdy przez kilka dni jadam regularnie mięso wołowe najczęściej w postaci steków lub gotowane to wzrok mi się polepsza.

Kolejną ciekawostką jest to, że gdy długo śpię, np. starając się odespać nie przespane lub zarwane noce z poprzednich dni, to po taki długi wymuszonym trochę śnie ok. 10h gdy wstanę widzę znacznie słabiej, nie mam pojęcia dlaczego tak jest, wydawałoby się że powinno być na odwrót.

Nie, nie noszę okularów, co prawda mam zrobione, ale staram się nie nosić ich gdyż zauważyłem, że po kilkunastu godzinach noszenia, po zdjęciu ich widzę gorzej niż zanim je założyłem,

Nie byłbym taki pewny co do tego, że stożek nie może się zregenerować, oczywiście mówię to bardzo ostrożnie, gdzieś wyczytałem, że co 10 lat u każdego człowiek zachodzi "odnowienie, nadbudowanie rogówki" dokładnie nie pamiętam, ale artykuł traktował o przeszczepach i nieprzewidywalnych skutkach tego procesu na obcym materiale u pacjenta.- powyższy paragraf napisałem ze szczątków pamięci, proszę się nim za bardzo nie sugerować.

moim głównym celem na chwilę obecną jest wyhamowanie tego schorzenia. Teraz widzę znacznie lepiej niż w połowie lipca, więc jest szansa, że uda mi się w tym stanie dotrwać do momentu, aż ktoś "mądry" wykorzysta dobrobyt technologiczny i opracuje lek na to schorzenie, a nie zabieg chirurgiczny!
Jutro wyjeżdżam na 7 dni, jak dorwę się gdzieś do wifi to postaram się odpisać, jak mi się nie uda to będę pisał po 27.10.

Pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: Sob Paź 18, 2014 11:51 pm ]
PS. tak uważam, ze lepsze widzenie to kwestia "wypoczęcia oka" co w moim przypadku oznacza nawilżanie poprzez inhalacje i utrzymywanie wilgotnych oczu poprzez częste mruganie i nie "gapienie" się na np. ekran czy przebywanie w zapylonym pomieszczeniu- to wiem z mojej pracy.
zauważyłem, że częste stosowanie kropli nawilżających działa przeciwnie do pożądanego efektu. tzn. krople nawilżają oko, ale gdy wyschną to oko ma "problem" wytworzyć naturalną łzę i mamy suche oko.- błędne koło..

Pozdrawiam
 
 
patrypko 

Rok wykrycia SR: 2013
Dołączył: 24 Paź 2014
Posty: 1
Wysłany: Pią Paź 24, 2014 8:47 am   

borówki są zdrowie i mają dużo witamin :) jak się da to lepiej zastępować witaminy w tabsach, naturalnymi z dobrze dobranej diety :)
 
 
Margo 


Rok wykrycia SR: 2011
Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 60
Wysłany: Nie Paź 26, 2014 10:31 pm   

Dziki. Spróbuję.
 
 
joannakowalik11 

Rok wykrycia SR: 2011
Dołączyła: 05 Lut 2011
Posty: 47
Wysłany: Śro Lis 19, 2014 7:18 pm   

Tez to stosowalismy-B2(B complex),A+E, i C w nat.postaci .../kiwi,cytr. itp/supl.z luteina i latem borówka am.UWAŻAM,ŻE WARTO.
 
 
bugi 

Rok wykrycia SR: 2011
Dołączył: 26 Mar 2011
Posty: 74
Wysłany: Czw Lis 20, 2014 6:22 pm   

Zamiast A+E nie wiem czy nie lepiej stosować Betakaroten. Jest to też witamina A, często z dodatkami, mam teraz kupiony betakaroten + wit. E.
Z tymi witaminami to najlepiej z umiarem, za dużo to też niedobrze.
Zbyt dużo witaminy A źle działa na wątrobę itp.
Odnośnie betakarotenu to jak mówi wikipedia jest bezpieczną odmianą karotenu, gdyż organizm przetwarza tylko taką jego ilość, jaka jest mu potrzebna (rozumiem że witaminy A też organizm bierze tylko tyle ile jest mu potrzeba)
_________________
Piłem w Spale, spałem w Pile i to jak na razie tyle...
 
 
eb75 

Rok wykrycia SR: 2014
Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 2
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 8:35 pm   

Daniel777 ,proszę o numer telefonu. chciałabym porozmawiać na temat stożka, ponieważ widzę, że ma Pan dużą wiedzę na temat tej choroby. W swoim poście napisał Pan, że można z Panem nawiązać kontakt.Prosze o kontakt na PW lub na e-mail.
Pozdrawiam
 
 
Daniel777 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 10:33 pm   

Witam, odpisałem na wiadomość, śmiało dzwonić. Pozdrawiam
 
 
eb75 

Rok wykrycia SR: 2014
Dołączyła: 03 Lut 2015
Posty: 2
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 1:49 pm   

Witam ponownie Daniel777, pozwolę sobie opisać moje objawy i wątpliwości bo już sama nie wiem co myśleć... Też tak jakby rozszczepia mi się światło latarń, światła samochodów po zmroku, do tego dochodzi objaw halo. Poza tym wydaje mi się, że pogarsza mi się ostrość wzroku (siedzę przy komputerze 2 do 8 godzin dziennie więc może od tego?). Byłam u 5 okulistów, mam zrobione badanie refraktometrem, oftalmoskopem i nie pamiętam czym jeszcze. Wszystkie wyniki super: ostrość b.dobra, dno oka ok., ciśnienie ok., astygmatyzm fizjologiczny 0.25. Wg wszystkich okulistów oczy zdrowe. Ale dla mojej pewności zrobili mi jeszcze mapowanie rogówki, wynik bardzo dobry - stożka brak. I tutaj moje pytanie: czy te wszystkie badania+ mapowanie rogówki jest miarodajne? Czy mogę być pewna, że nie mam stożka? Wg okulistów mam tendencje do rozszerzania źrenic co jest przyczyną moich objawów (podobno u młodych ludzi tak może być z tymi źrenicami zwłaszcza jeśli dużo ćwiczą i nie jest to objaw chorobowy wymagający jakiejś dalszej diagnostyki).
 
 
Daniel777 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 12:25 am   

Witaj, fajnie, że tu trafiłaś, rozumiem, że Twoja wypowiedź/post
jest spowodowane problemem z twoim widzeniem po zmierzchu, którego nie
rozwiązały szczegółowe badania przez które przeszłaś do tej pory.

Od razu chciałbym zaznaczyć, że według mojej opinii jeżeli przy
badaniu mapy rogówki nie wykryto stożka- deformacji rogówki to na
twoje szczęści nie jesteś osobą obciążoną tym schorzeniem.

Astygmatyzm masz naturalny. Natomiast pytanie na suwa się jedno,
dlaczego siedzisz przy komputerze po 8h dziennie? Czy jesteś w pracy po
8h i po prostu nie masz wyboru, czy spędzasz tak swój czas wolny?
Ja wielokrotnie się zastanawiałem dlaczego mam to schorzenie,
przeróżne odpowiedzi przychodziły mi do głowy, zastanawiając się
gdzie popełniłem błąd, przegiąłem strunę w efekcie czego moje oczy
ucierpiały na tym. Powiem Ci szczerze, że najczęściej przypomina mi
się jak godzinami siedziałem głownie w okresach zimowych przed
monitorem komputera nadwyrężając wzrok, oczy wielokrotnie miałem
suche, przekrwione. Z teoretycznego braku innych perspektyw na spędzanie
czasu nałogowo byłem przywiązany do kompa. Wiesz, tak szczerze 8h
dziennie x 5 dni a w weekendy nawet więcej to jest nałóg, tak było w
moim przypadku, oczywiście nie wszystko jednym ciągiem, ale tak czy
inaczej z tego w skali roku robi się wiele dni... dni zmarnowanego
życia, a w dodatku nie bez wpływu na wzrok, w ogóle na cały
organizm.
Skoro piszesz, że sama podejrzewasz, że to od kompa możesz mieć
problemy ze wzrokiem, to według mnie nie jest to przypuszczenie, a
stwierdzenie faktu. Pierwsze co bym zrobił na Twoim miejscu ograniczył
"kompa" do minimum, no chyba, że jest to twoja praca to staraj się jak
sie da, nie gapić zbyt długo w ekran bez mrugania i im więcej przerw w
kontakcie z tym "ustrojstwem" tym lepiej. Uwierz mi wiem, aż zbyt dużo
na ten temat...
Zrób sobie na start inhalacje, nawet bez tych wszystkich olejków
eterycznych, po prostu garnek i woda, możesz sobie dwie torebki mięty
wrzucić, tak z 20 min, oddychaj głęboko, żeby ogrzać wszystkie
"kanały". Potem popatrz na światła latarni przez okno, powinno
pomóc.
I dobra rada, jeżeli tylko możesz to ustaw sobie kompa w szafie, albo w
innym pokoju niż swój np. na korytarzu tak żeby było Ci niewygodnie
siedzieć przy nim, gwarantuje, że od tego momentu będziesz siedzieć
przy nim tyle ile koniecznie musisz.

Powodzenia i daj znać:)
 
 
GSR 

Rok wykrycia SR: 2001
Dołączył: 02 Lut 2015
Posty: 361
Wysłany: Nie Mar 15, 2015 4:20 pm   

Ten patent z operacją krosa w komorze hiperbarycznej bardzo mi sie podoba :)
Utwardzić na własciwej krzywiźnie, hmmm kuszące.
PS. wybiorę sie do komory niebawem i sam sprawdzę :)
Pozdr.
 
 
Daniel777 

Rok wykrycia SR: 2009
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Wysłany: Czw Maj 21, 2015 11:05 pm   

Przepraszam, że dopiero teraz, ale rzadko bywam na forum. W Grudniu byłem na kursie w PTMiTH w Gdyni i powiem tak. Byłem sprężany w komorze powietrznej i zabrałem specjalnie ze sobą kompa nurkowego z ledowym wyświetlaczem, aby obserwować zmiany kształtów "halo" wokół jasnych cyfr na tle ciemnego ekranu- niestety bez zmian. Tak jakby samo sprężanie w komorze powietrznej nie dawało żadnego efektu na lepsze. Natomiast tak jak już pisałem wcześniej wystarczy, że zejdę na 6 m pod wodę, przełączę się na czysty (96%) tlen (techniczny) to prawie od razu efekt halo, rozmazywania się liter i cyfr maleje do tego stopnia, że wokół jasnych cyfr widzę jedynie delikatne odbicia konturów. Ciągle zapominam zabrać ze sobą pod wodę okulary na astygmatyzm i założyć same szkła pod maskę żeby sprawdzić czy te resztki halo to czasem nie jest wynik asymetrycznej gałki- astygmatyzmu ( nie wiem czy dobrze to nazywam). Ostatnio chodziłem znów po lekarzach, robiłem wszystkie możliwe testy na alergie, żeby wyeliminować przyczynę częstych katarów, a raczej nagłych katarów, które powodują stany zapalny górnych dróg oddechowych ( zatok czołowych) w efekcie utrzymującego się stanu zapalnego diametralnie osłabia mi się ostrość widzenia zwłaszcza w lewym oku. Doszedłem do wniosku, że przez katar i obrzęk śluzówki lewe oko minimalnie odchyla się/ jest wypychane na lewo na zewnątrz dzięki czemu oko prawe staje się okiem dominującym. Wystarczy że dosłownie minimalnie docisnę palcę (1mm) lewe oko w stronę nosa, zmienia się ogniskowa i odzyskuję ostrość obrazu obuocznie.
Alergolog stwierdził, że brak u mnie jakichkolwiek reakcji uczuleniowych. ( Szczerze nie jestem do końca przekonany co do 100% skuteczności tych badań). Więc udałem się w dalszą drogę do otolaryngologa, szukając dziury w całym. Na tomografii wyszło, że mam powiększoną małżowinę nosową z lewej i krzywą przegrodę, a po za tym czysto. Udałem się do kolejnego otolaryngologa, żeby dalej szukać dziury w całym. Nie licząc straconej kasy nadal stoję w miejscu gdyż drugi lekarz też nic nie stwierdził i zapierała się kobita, że zatoki i oczy to zupełnie dwa osobne narządy bez wpływu na siebie i to, że słabiej widzę w czasie kataru to "raczej nie możliwe". Nie jestem uprzedzony do lekarzy, rozumiem ich z racji, że temat jest zupełnie nie znany, temat "stożka rogówki".
Generalnie drążę dalej, eksperymentuje z różnymi kuracjami na suplementach i dietach od lipca zeszłego roku. Jakbym miał to wszystko opisać nie wiem czy na 5 kartkach A4 bym się zmieścił. Najważniejsze są wnioski, postaram się w najbliższym czasie opisać moje spostrzeżenia.( tak do połowy czerwca).
W najbliższym czasie jadę na wyjazd do Włoch- wczasy nad morzem. Mam w planach wykonać w ciągu 7 dni eksperyment polegający na codziennym rano i wieczorem schodzeniu na 6 metrów z czystym tlenem na max 15 minut.Między czasie będę się starał oprzeć na diecie z warzyw i owoców, żeby zmniejszyć ilość wolnych rodników po tak intensywnej saturacji tlenem. W ciągu dnia krople Hyabak które zabezpieczają oko przed UV i 2x 2 tabletki Wit B2( którą i tak już od dawna łykam) + intensywna ekspozycja na słońce- zobaczymy co się stanie...
W między czasie... jutro mija 5 dzień od trzymania w lodówce liści aloesu ściętych( według receptury) z minimum 3 letniej rośliny- dolne partie liści. Liści zdezynfekuję tak jak tylko będę potrafił i przepuszczę je przez wyciskarkę do soków. Chcę uzyskać krople z czystego aloesu, trwałość takich kropli (według receptury) to podobno 7 dni.
Mój plan to zakrapiać słabsze oko 2 x dziennie jedną kroplą. ( raz 2 miesiące temu bez wcześniejszej lektury na ryzyk-fizyk zakropiłem sobie z świeżego liścia i powiem wam, że piecze jak cholera...)

Eksperyment trwa nadal... może kogoś tym ubawię, ale stawiam sobie za życiowy cel dokonać udanego regresu tego schorzenia "domowymi" metodami.



Jutro, za miesiąc czy za dwa lata.... przy okazji uwale ten wielomilionowy przemysł oparty na operacjach i soczewkach włącznie.

Chcę widzieć dobrze w dzień i w nocy, tak jak widziałem 6 lat temu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
 
Papa

Rok wykrycia SR: 2015
Dołączył: 02 Paź 2015
Posty: 2
Wysłany: Pią Paź 02, 2015 6:09 pm   

Daniel777, życzę wytrwałości, wierzę że cel postawiony przez Ciebie jest do zrealizowania. Sam jestem alergikiem i wiem, że od tego wziął się początek stożka rogówki. Planuję powrót do odczulania, w czasie kuracji bowiem nie odczuwałem żadnych skutków alergii. Jestem dość świeżo po jego wykryciu (kilka miesięcy), tymczasowo choroba dotyczy tylko jednego oka. Biorąc przykład z Ciebie, zacząłem latać po borówki, zakupiłem bliźniacze witaminy. Liczę na w miarę możliwości częstsze wpisy, bo są one bardzo motywujące, ciekawe, merytoryczne.

Życzę wytrwałości i zdrowia ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: