KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Operacja zaćmy, wszczepienie soczewki
Autor Wiadomość
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Pią Cze 17, 2005 1:20 pm   Operacja zaćmy, wszczepienie soczewki

Oglądałam właśnie w internecie kilka operacji zaćmy i wszczepienia soczewek. Kurcze jak oni grzebali w oczach różnymi sprzętami to aż mnie przeraża i nie wyobrażam sobie jak kiedyś trzeba będzie się poddać przeszczepowi bądź wszczepieniu czegokolwiek w oczy :( :( :(
_________________
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Pią Cze 16, 2006 11:20 am   

Aniu to nie jest takie straszne. Nawet jeśli jest tylko znieczulenie miejscowe i masz pełną świadomość tego co robią ci w oku to:
1. nie czujesz tego bo oko jest tak znieczulone, że nie możesz nim poruszyć (na samym początku jest tylko dziwne wrazenie jak leżysz patrzysz w lampe a nagle zaczynają grzebać i lampa zmienia kształty itp)
2. dają zreguły tabletki uspokajające :lol: i wszystko masz ... :lol:
3. najgorsze co mnie denerwowało to, to, że stół operacyjny jest niesamowicie niewygodny i po godzinie (byłem na nim1,5 h) szlag cie trafia i chcesz jak najszybciej zmienić pozycje :lol:
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Lip 03, 2006 1:31 am   

ANIU, SŁONECZKO - WIĘCEJ LUZU!
Wiele lat temu w Hamburgu przed przeszczepem anestezjolog (piekna kobieta...) pokazała mi coś na kształt kolanka z umywalki mówiąc, ze to jest rura intubacyjna, którą mi włoży do gardła w czasie operacji. Podpisałem mnóstwo papierów, których i tak nie rozumiałem- chodziło o zgodę na ewentualne komplikacje po operacji.
Następnego dnia, gdy lezałem w pokoju anestezjolów przed operacją pytała: byłeś w szpitalu? Ja jej odpowiedziałem, że szpital znam tylko z serialu MASH, a ona powiedziała - wiesz to troche inny szpital, ale lekarze są tak samo głupi! Śmiałem się... aż obudziłem się ze swoim głupkowatym uśmiechem następnego dnia i z nową rogówką na ślipku. Dopiero po roku przyznała się,że jej zamiarem było kontrolowanie moich reakcji podczas usypiania. Te dwa tygodnie w Hamburgu to moje najdrozsze wakacje, ale ich nie żałuję.
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Pon Lip 03, 2006 10:00 am   

Teraz już nie znieczulają narkozą robią to w znieczuleniu miejscowym - prościej i bezpieczniej. Narkoza zawsze męczy organizm i go osłabia - wiem co mówie bo mam siostrę anestezjologa :cool:
Pozdrawiam Konrad
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
damdam 
składak


Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: 50°91' N, 15°73' E
Wysłany: Pon Lip 03, 2006 7:47 pm   

ja miałem operacje pod pełna narkozą i to niedawno, jakieś pół roku temu, więc chyba jeszcze w ten sposób znieczulają...
_________________
pozdrowionka Damian
 
 
 
Max 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączył: 06 Cze 2005
Posty: 333
Wysłany: Wto Lip 04, 2006 9:17 am   

Jeśli miałeś operacje w Katowicach to normalne oni tam wszystkich usypiają :lol:
_________________
Człowiek, który porusza się w tłumie, nie dojdzie dalej niż inni. Ten, który chodzi samotnie, może znaleźć się tam gdzie jeszcze nikogo nie było.
 
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Lip 04, 2006 5:28 pm   

Witam,
szczerze mówiąc - było mi wszystko jedno, czy mnie (chwilowo) uśpią, czy znieczulą miejscowo. Liczył się efekt, a przerósł moje oczekiwania.
W znieczuleniu miejscowym wyciągano mi po trzech latach szwy z oka (też w Hamburgu) i bardziej dotkliwie to przeżyłem niż samą operację. Wyglądałem też później jak zmasakrowany pirat. I to na tyle, że podczas przesiadki z pociągu na pociąg siłą niemieccy kolejarze wsadzili mnie na wózek i wozili po peronach jak inwalidę. Zresztą całkiem rozsądnie tłumaczyli, że taka jest instrukcjia, a oni nie chcą wylecieć z pracy.
A i tak podczas kontroli w Gdańsku okazało się, że p. profesor zapomniał o kilku szwach, które wyciągnięto mi w znieczuleniu miejscowym w Poznaniu. Ha ha, niemiecka dokładność to przeszłość!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: