KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
sporty z twardymi soczewkami :)
Autor Wiadomość
sreberko 


Rok wykrycia SR: 2008
Dołączyła: 08 Mar 2008
Posty: 57
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 10:27 pm   

andriu owe 100g to w kieliszku ??
_________________
Każdy ma w sobie coś dobrego...nawet bardzo małego lecz wartościowego
 
 
 
Witold 

Rok wykrycia SR: 1998
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 160
Skąd: Ustroń, Katowice
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 10:32 pm   to nie widzenie, lecz silna mgła

jak wyżej

[ Dodano: Sob Maj 24, 2008 10:34 pm ]
leon napisał/a:
Witold, kolega napisał 100g, nie 100kg :)

jak wyżej
_________________
Uwierzyć że pacjent to nie petent.
 
 
bRUNos 

Rok wykrycia SR: 2000
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 3
Skąd: Bolesławiec
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 12:00 am   

Pytam poważnie :)
Czy ktoś ma jakieś widoczne pogorszenie widzenia itp. po siłowni.
Dawniej już po wykryciu SR ćwiczyłem jeszcze sporo pod w miarę dużym obciążeniem 170KG na ławce. Tak około 2 lata po kontroli nie miałem żadnej różnicy - no trochę rogówka "porysowana" od soczewki. Więc szukam kogoś, komu się pogorszyło albo kogoś może komu nie pogorszyło po ćwiczeniach. Z tego co przeczytałem wcześniej to raczej mity - sory ale tak to odczuwam.

Częste podnoszenie 100g też może prowadzić do wyniszczenia :)

Pozdrwiam
 
 
sreberko 


Rok wykrycia SR: 2008
Dołączyła: 08 Mar 2008
Posty: 57
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 12:39 pm   

bRUNos myslę że to zalezy ...ja po wysilku fizycznym praktycznie nic nie widze ...wiec ...
_________________
Każdy ma w sobie coś dobrego...nawet bardzo małego lecz wartościowego
 
 
 
ania_kielce 


Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005
Posty: 517
Skąd: K I E L C E
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 5:51 pm   

ja po wysiłku fizycznym też cieniutko widzę, potem się stabilizuje (dlatego rzadko wysilam się fizycznie)
_________________
 
 
andriu 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 366
Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 7:35 pm   

ania_kielce napisał/a:
ja po wysiłku fizycznym też cieniutko widzę, potem się stabilizuje

w soczewkach czy bez?
 
 
Kasia G. 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 11 Mar 2008
Posty: 32
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Maj 28, 2008 12:54 am   

ja tańcze zawodowo kilka styli, i fakt po treningu mam wszystko za mgłą... ale mija po chwili a jak pomoge sobie kroplami to nawet i w dobry autobus do domu wsiąde ;)
 
 
tomeqn1 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 11:58 am   

A co z rowerem? Lekarze mówią, że można bez problemu. A ja tak się zastanawiam, przecież mozna jeździć dość intensywnie i wtedy to jest dość duży wysiłek. Sam sporo jeźdzę i chciałbym spytać jakie są wasze opinie na ten temat. Do tej pory nie zauważyłem jakiegoś pogorszenia widzenia po jeździe. Oczywiśćie, mimo okularów, czasem coś wpada w oko z soczewką (np mucha, albo paproch). Ale zwykle udaje mi się intruza pozbyć mruganiem i łzawieniem. Raz niestety musiałem zdjąć soczewkę i przemyć oko, na szczęście było to w drodze do pracy i mogłem skorzystać z łazienki.
pozdrawiam
 
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 4:29 pm   

tomeqn1 napisał/a:
Sam sporo jeźdzę i chciałbym spytać jakie są wasze opinie na ten temat

To tak jak ja. Chociaz staram się nie przesadzać. 50-60 km jednorazowo zupełnie mi wystarcza. Jeżdżę prawie codziennie i nie zauważyłam by miało to jakikolwiek negatywny wpływ na wzrok.
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
andriu 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 366
Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 6:52 pm   

Frisson napisał/a:

To tak jak ja. Chociaz staram się nie przesadzać. 50-60 km jednorazowo zupełnie mi


Coooo?! :shock: :shock: :shock:
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 8:05 pm   

andriu napisał/a:
Coooo?!

Nie rozumiem...
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
andriu 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007
Posty: 366
Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 8:15 am   

Frisson napisał/a:
andriu napisał/a:
Coooo?!

Nie rozumiem...


50 - 60km na raz, podziwiam.
 
 
argun 

Rok wykrycia SR: 2000
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 113
Skąd: Lublin
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 11:27 am   

Podobnie jak andriu uwazam ze "tylko" 60 to jednak nie tak malo... zdarzylo mi sie ze 3 razy tyle przejeachac za jednym razem ale to jeszce wtedy gdy nie mialem klopotow ze wzrokiem dokladnie 55km w dwie godziny :P ale po tym bylem padniety.
Odkad mam ten syf malo jezdze wpadanie piasku do slepia mam powyzej uszu wilekrotnie musialem sie zatrzymywac nie mowiac tez ze nie bardzo widze podczas jazdy...
Teraz jezdze sporadycznie raczej wolno uwazajac zeby nic nie wpadlo i o polowe mniejsze dystansy
Nie wydaje mi sie aby sama jazda rowerem miala negatywny wplyw chyba ze ktos ma zamiar utrzymywac srednia w granicach 30km/h przy takim polozeniu jak u mnie mase gorek to nie jest to takie latwe.
Ja tylko i wylacznie zmniejszylem jazde ze wzgledu na dyskomfort - nie sprawia mi juz takiej przyjemnosci dlaczego ? to juz chyba wiadomo...
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 1:30 pm   

Moim skromnym zdaniem - umiarkowany wysiłek fizyczny nikomu nie zaszkodził, a na stożka jest obojętny.
Pozostaje definicja pojęcia "umiarkowany wysiłek". Dla jednych będzie to przejechanie 50 - 60 km na rowerze, a dla innych to już zbyt dużo. Zresztą, nawet ta sama odległość wygląda inaczej, gdy jedzie się w bezwietrzny dzień albo z wiatrem w plecy, a inaczej gdy wieje po oczach.

Chyba musimy rozsądnie dostosowywać się do sytuacji spowodowanej stożkiem.

Z drugiej strony - nie wiem tego, jaki negatywny wpływ miałby na zachowanie stożka nieaktywny tryb życia np. na fotelu z pilotem w ręku, paką czipsów i piwskiem albo i papierochem. Na zdrowy rozum - to zatłuszczony i nieruchawy grubas prowadzący niekatywny tryb życia nie wpowinien być wzorem stożkowca, który właściwie dba o nienarażanie stożka na cokolwiek i pielęgnuje swoje choróbsko z uwagą i ostrożnością. :razz:
 
 
Frisson 


Rok wykrycia SR: 2007
Dołączyła: 08 Maj 2007
Posty: 429
Skąd: Lubaczów
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 2:27 pm   

argun napisał/a:
Podobnie jak andriu uwazam ze "tylko" 60 to jednak nie tak malo
To zależy od punktu widzenia i... kondycji.
Jeżdżąc prawie dzień w dzień przyzwyczaiłam organizm do robienia takiej ilości kilometrów. Nie odczuwam zmęczenia po takim dystansie, ale tylko gdy nie ma wiatru. Jak wieje, to przejechanie nawet 15 stanowi niesamowity wyczyn.

Co do negatywnego wpływu aktywnego trybu życia na SR mam pewne zastrzeżenia.
Tomasz Drożdż napisał/a:
Na zdrowy rozum - to zatłuszczony i nieruchawy grubas prowadzący niekatywny tryb życia nie wpowinien być wzorem stożkowca, który właściwie dba o nienarażanie stożka na cokolwiek i pielęgnuje swoje choróbsko z uwagą i ostrożnością
. Nie narażając swoich stożków w tym przypadku to chyba narażamy się na zawał, miażdzycę, zatory w żyłach, cholesterol, nadciśnienie, otyłośc itd...
Po prostu trzeba dostosować sport, dietę i ogólnie tryb życia do możliwości swojego organizmu :wink:
_________________
"Nie chodzi o to by być zdrowym, ale o to, żeby nauczyć się żyć z własnymi chorobami."
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: