zgadza sie Ruff doczytałam te informacje, dawno nie byłam na forum z braku czasu. Tak jak pisałam czyscilismy w gabinecie te soczewki, nie doczysciliśmy- sama jestem swiadkiem. zreszta po półtorej roku soczewki można wymienic chyba na nowe, tym bardziej, że sa w oczach małe zmiany.
pozdrawiam
_________________ gabi
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Sob Maj 09, 2009 2:15 pm
ania_kielce napisał/a:
na co dzień wkurza mnie w SR:
- to że bez soczewek źle widzę,
- gdy mocny wiatr oczy łzawią
- gdy ostre słońce oczy łzawią i razi okropnie
- żeby siąść na chwilę do kompa, przed tv czy poczytać muszę zakładać te kur....e soczewki żeby oczu nie zmęczyć
- to że idąc gdzieś mam pół kieszeni przyborów do soczewek
- TO ŻE GO K...A MAM
ps. jak o tym myślę to mnie strzela h...
pozdrawiam
Mam identyczne odczucia jak Ania Nie noszę jedynie żadnych przyborów przy sobie bo i po co, pozdrawiam
dewaluacja
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008 Posty: 350 Skąd: Chorzów
Wysłany: Sob Maj 09, 2009 5:15 pm
Ruff napisał/a:
Gabi, nie rób hec - przecież na forum jest pełno o informacji o mydełkach - boston właśnie po ok. 1,5 roku stosowania przestaje sobie radzić, więc od czasu do czasu trzeba stosować dwu lub trzyskładnikowe systemy pielęgnacji. Ja ostatnio używam równolegle Concare i Bostona. I myślę, że jakbyś użyła mydełka zamiast zamawiać nowe soczewki to problem by zniknął - u mnie tak się stało jak tylko mogłem spowrotem kupić mydełko. A zestaw płynów dużo tańszy niż nowe "szkiełka"...
po 1,5-2 latach soczewki powinno się wymieniac i tyle
creed
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 11
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 10:54 am
Bardzo lubie te momenty, jak w trakcie rozmowy nagle cos mi wpadnie pod soczewke, czy sie przemiesci, tak, ze łza cieknie po policzku i powieka z bólu sama sie zamyka
Trzeba planowac każdy dzien, jak ide na impreze to albo wogole soczewek nie zabieram, albo sciagam je podczas wieczoru, bo rzadko daje sie wytrzymac w zadymionym pomieszczeniu, poza tym co 10 min kazdy sie pyta: "czego Ty masz takie czerwone oczy?"
Jednak najwieksza przyjemnosc sprawia mi uczucie dlugotrwalego i regularnie nawracajacego stresu, niemalze przewleklego, ktory wynika z obawy przed utrata pracy i skonczeniem na bruku
Zabawne tez jest, jak ludzie mowia do Ciebie: jestes mlody, zdrowy, nie masz na co narzekać Chociaz moze to jest zasadnicza "zaleta" tej choroby, ze przynajmniej nie jest dostrzegalna na pierwszy rzut...oka
ania60
Rok wykrycia SR: 2009
Dołączyła: 21 Maj 2009 Posty: 9
Wysłany: Śro Maj 27, 2009 12:18 pm
Hej!
Mnie też wkurza mój stożek. Chociaż wykryto go niedawno to już mi bardzo przeszkadza. Bardzo słońce mnie razi i muszę nosić ciemne okulary. Poza tym oczy szybko się męczą i wieczorem mnie bolą.
Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005 Posty: 517 Skąd: K I E L C E
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 7:59 am
creed napisał/a:
co 10 min kazdy sie pyta: "czego Ty masz takie czerwone oczy?"
ja mówię wtedy że "od spawania" ... (jak to w słynnym dowcipie)
Czerwony kapturek jedzie przez las na swoim rowerku. Nagle zza krzaków wyskakuje wilk i psuje rowerek dziewczynce. Zdenerwowany niedźwiedź widząc cala te sytuacje, mocno sie wkurzył i kazał wilkowi zespawać rowerek. Wilk zrobił to i czerwony kapturek pojechał do babci.
U BABCI:
- Babciu a dlaczego masz takie duże uszy??
- Żeby cię lepiej słyszeć kochaniutka...
- Babciu a dlaczego masz takie duże zęby??
- Żeby sie ładniej do ciebie uśmiechać...
- Babciu a dlaczego masz takie czerwone oczy??
- Od spawania tego cholernego rowerka!!!
creed napisał/a:
Zabawne tez jest, jak ludzie mowia do Ciebie: jestes mlody, zdrowy, nie masz na co narzekać
to jest akurat wk....e
ania60 napisał/a:
Bardzo słońce mnie razi i muszę nosić ciemne okulary.
bardzo przyjemny aspekt stożka, można oglądać to i owo nie zdradzając co
ania60 napisał/a:
Poza tym oczy szybko się męczą i wieczorem mnie bolą.
mi pomagają okłady z surowego ogórka, 5 minut i po bólu
Dołączam się do Waszych odczuć man takie sam ........... czasem trafia mnie............,a czasem da się żyć jak pomyślę ,że niektórzy mają jeszcze gorzej i też muszą z tym życ..................... pozdrowienia
A macie nie raz takie coś że jedno oko Wam łzawi i bardzo piecze?
Ja takie coś dzisiaj właśnie miałem i niepokoje się troszeczkę czy to nie oznaka że wzrok mi sie pogarsza?
Pozdrawiam!
dewaluacja
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008 Posty: 350 Skąd: Chorzów
Witam! Ja również miewam podobne jak Wy problemy, a to słońce razi, a to wiatr, zaczerwienione oczy, nagłe zakłucie, szczypanie i łzawienie „bobra” (zamykająca się przy tym powieka plus światłowstręt) itp. Jednak najbardziej mnie stresuje i wkurza rozmowa z drugą osobą, gdy ta patrzy mi w oczy (zwłaszcza gdy oko piecze, jest czerwone, łzawi). Ja oczywiście staram się jak najmniej patrzyć wtedy rozmówcy w oczy (oczywiście nie z olewki). Pół biedy jeszcze gdy ten rozmówca nie pyta o moje oczy, nie pyta dlaczego są czerwone, dlaczego tak często mrugam.
Wkurza mnie też, że muszę często z rana spędzać nawet ponad pół godziny przy zakładaniu soczewki, a bo piecze, zachodzi mgiełką po jej założeniu i muszę na chwilę ją ściągnąć i przemyć – czasem kilka razy – wkurza mnie, że tyle schodzi z tym.
Czasem załamuje mnie to, że po prostu nie widzę czegoś co inni ze zdrowymi oczami widzą.
Pozdrawiam Krzysiek
robby37
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 42 Skąd: Turek/Wielkopolskie
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 11:15 pm
Nie bede powtarzać tego co powyzej, bo te dolegliwosci zwiazane ze stozkiem znamy wszyscy z dnia codziennego...To wszystko prawda...Jedni moze mniej, inni moze bardziej. Mnie najbardziej wkurza otaczajace, przynajmniej mnie, otoczenie. Nie rozumieja: Czemu nagle moze szczypać oko lub łzawić... tak w zasadzie bez powodu? Muszka zadna przeciez pod powieke nie wpadła? Nikt z procy ci w ślepie nie trafił Zawziety nieco z natury jestem i odcinam sie wtedy na nich zimą...np. Jak to mozna byc przeziebiony siedząc wiekszosc dnia za biurkiem? Jak moze boleć gardło nie jedzac zimnych lodów? Przynajmniej tych ostatnich dolegliwosci zaoszczedziła mi natura i ich na szczescie nie znam
Wk...a mnie to, że kiedy nie mam założonych soczewek i ażeby wyraźniej coś zobaczyć zmrużam oczy a osoby wokół mnie dziwnie się gapią lub pytają, po co to robię... Nawet częściej wręcz komentują to osoby, które z okularami na nosie mają zwykły ubytek widzenia: "Co Ci to daje, że mrużysz?" - pytają. Nie mam już sił wyjaśniać...
_________________ ...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach