Wysłany: Wto Wrz 08, 2009 5:37 pm Dla Kierowców i Kierowniczek
Witam wszystkich,otoz mam pytanie do wszystkich zmotoryzowanych,jak radzicie sobie z jazdą samochodem w czasie gdy nie macie na oczach soczewek a jechac trzeba,mi szczegolnie ciezko w nocy
Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 143 Skąd: 50°91' N, 15°73' E
Wysłany: Wto Wrz 08, 2009 9:15 pm
ja sadzam żonę za kierownicą
_________________ pozdrowionka Damian
dewaluacja
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączyła: 05 Mar 2008 Posty: 350 Skąd: Chorzów
Wysłany: Wto Wrz 08, 2009 9:17 pm
jak ognia unikam jazdy noca, zwłaszcza w terenie nieoświetlonym.
Ruff
Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 16 Gru 2008 Posty: 32 Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Wrz 09, 2009 12:37 am
Nigdy w życiu nie wsiadłbym do samochodu czy na motocykl bez soczewek.
Zdarzało mi się z uwagi na konieczność prowadzenia pojazdu nosić soczewki i 20 godzin (z mała, półgodzina przerwą), ale może to i niekoniecznie zdrowo, ale bezpieczeństwo życia mojego i innych mimo wszystko ważniejsze niż zdrowe oczy.
A jak nie mam soczewek na oczach i muszę jechać to je zakładam. A mimo to jazda w nocy to katorga.
Rok wykrycia SR: 2004
Dołączyła: 07 Cze 2005 Posty: 517 Skąd: K I E L C E
Wysłany: Śro Wrz 09, 2009 8:14 am
a ja nie mam prawa jazdy i problem się rozwiązuje
_________________
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 8:20 pm
dewaluacja napisał/a:
jak ognia unikam jazdy noca, zwłaszcza w terenie nieoświetlonym.
Mam to samo i też się staram unikać, bardzo kepsko się patrzy, rozświetlone światła samochodów jadących z przeciwka bardzo mi przeszkadzają, ale wziąłem się na sposób i zakładam jeszcze okulary które mi rozświetlenia trochę "skupiają" dzięki czemu trochę lepiej się patrzy, najchętniej nie jeździł bym po ciemku w ogóle ale co zrobić w zimie kiedy wyjężdżam do pracy po ciemku i wracam tez juz po ciemku
robby37
Rok wykrycia SR: 1994
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 42 Skąd: Turek/Wielkopolskie
Wysłany: Czw Wrz 10, 2009 11:52 pm
Ja podobnie...Bez soczewek w zyciu bym nie wsiadł do autka, a nawet gdy juz je mam, to takze unikam jak ognia jazdy poza miastem na nieoswietlonych drogach, a gdy juz do tego dojdzie to "wale" gdzie sie da na drogowych...
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Pią Wrz 11, 2009 8:44 pm
robby37 napisał/a:
Ja podobnie...Bez soczewek w zyciu bym nie wsiadł do autka, a nawet gdy juz je mam, to takze unikam jak ognia jazdy poza miastem na nieoswietlonych drogach, a gdy juz do tego dojdzie to "wale" gdzie sie da na drogowych...
Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 17 Maj 2006 Posty: 71 Skąd: Oleszyce
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 9:25 am
mi sie zdarza jezdzić nocą najgorzej jest jak sie mijam z autem wtedy lekko zwalniam i zawsze trzymam sie srodka jezdni bo najgorsi sa nieoświetleni rowerzyści lub spacerowicze:) ale staram sie nie jezdzić noca:)
A ja się zastanawiam jak to jest ze mną i nocną jazdą, bowiem od momentu jak tylko odebrałem prawko a miałem oczy zdrowe (99r) nie lubiłem jeździć nocą... czy teraz przy już dość zaawansowanym stożku to tylko kwestia mojej niechęci do jeżdżenia nocą czy jednak z powodu efektu "halo" czy rozświetlania wszak w soczewkach owe efekty są znikome - mam dylemata
Nie lubiłem jeździć w nocy z jednego konkretnego powodu - nie ufam mijanym z na przeciwka kierowcom, bo nie wiele potrzeba by zjechali do środka (jak kolega mówi rowerzyści, piesi itp) a odskoczyć w nocy w takiej sytuacji do prawej i nie walnąć w drzewo może być trudno nawet tym z sokolim wzrokiem
_________________ ...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 10:47 am
ja też nigdy nie lubiłem jeździć nocą ale z racji wykonywanego zawodu musiałem, jednak ciężarówą jeździ się trochę inaczej, bo to ani chińczyki (rowerzyści) nie straszni no i mobilki nie oslepiają bo się siedzi dużo wyżej, jednak teraz jeźdżąc osobówką nie jest fajnie, męczy mnie taka jazda a njgorszy jest właśnie efekt "halo", na oświetlonych ulicach miasta czy autostradach gdzie jedzie dużo samochodów jedzie mi sie ok, ale na drogach o małym natężeniu ruchu i nie oświetlonych jest porażka niestety. Jest jeszcze jedna ważna sprawa odnośnie widzenia w soczewce w nocy, mianowicie jej wielkość, nie wiem czemu lekarze dobierają nam soczewki najmniejsze z możliwych, gdzie siłą rzeczy mniejsza też musi być strefa optyczna i w ciemności żrenica oka często się rozszerza do rozmiaru większego niż owa strefa optyczna i stąd wiele dodatkowych męczących efektów, dlatego lepsze są soczewki o większej srednicy.
andriu, no troszeczkę z Twoim ostatnim zdaniem nie mogę się zgodzić, bo to że źrenica oka rozszerza się to nie ma wątpliwości, jednak rogówka pozostaje bez zmian a wraz z nią też stożek na niej - soczewka ma przykrywać i korygować zniekształcenia na stożku. Jeśli źrenica rozszerza się wykracza poza część rogówki pokrytej soczewką, ale na obrzeżach rogówki nie ma juz stożka.
Chyba, że ktoś ma aż tak zaawansowany stożek, ale to wtedy ewidentny błąd pomiarowy lekarza - wątpię by robili tak (dobierali małe) celowo.
Wielkość soczewki świadczy o wielkości stożka i tylko tyle musi przykrywać soczewka.
Mam nadzieje, że się dobrze rozumiemy.
Chyba, że masz na myśli tylko obrzeża soczewki, które wtedy widać nieco - choć chyba jednak nie wyczułem tego tak mocno nigdy - muszę zwrócić uwagę.
Jeszcze dla pewności popytam okulistki przy mojej najbliższej kontroli - lubię ją męczyć trudnymi pytaniami - w końcu płacę za wizytę
_________________ ...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 1:23 pm
Nie rozumiemy się, strefa optyczna soczewki nie występuje na całej jej powierzchni, jak Ci się żrenica rozszerzy to patrzysz przez zwykły plastik, poza srtrefą optyczną nie poza soczewką.
_________________ Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.
Będę musiał pytać jeszcze okulistki, bo moim zdaniem soczewka jest cała wyprofilowana aż do obrzeży - plastik czy nie plastik, ale jest wyprofilowany pod stożek - tak rozumiem więc jeżeli źrenica rozszerza się to oko patrzy przez obrzeża "plastiku" również wyprofilowanego pod rogówkę ze stożkiem a nie jakiegoś gorszego, płaskiego.
O ile dobrze pamiętam w środku soczewki lewego oka mam ok "-7", a na obrzeżach "-1" i cała soczewka jest wyprofilowana pod stożek a nie po to by widzieć dobrze tylko strefą optyczną, ale mogę się mylić
A Twoim zdaniem strefa optyczna to ile z powierzchni soczewki ??
Jak wspomniałem...zapytam okulistki - już w czwartek
_________________ ...noszę soczewki twarde:
OL - stożek stadium III - widzenie bez soczewek: 20%, w soczewkach: 95%
OP - stożek stadium II - widzenie bez soczewek: 40%, w soczewkach: 95% [9.09.14 => poprawa o 0,5 dioptrii - można wymienić soczewkę na słabszą!]
andriu
Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 23 Sie 2007 Posty: 366 Skąd: Dolnośląskie
Wysłany: Sob Wrz 12, 2009 3:55 pm
Kto pyta nie błądzi, popatrz sobie na soczewkę pod światło i będziesz wiedział o czym mówię, a strefa optyczna jest taka jaką określi "dobieracz", w jednej soczewce Jaworski zrobił mi tak małą że juz przy lekkim półmroku widzę całe mnóstwo efektów specjalnych.
_________________ Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach