KERATOCONUS Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
bioenergoterapia
Autor Wiadomość
edyta 

Rok wykrycia SR: 2001
Dołączyła: 17 Mar 2006
Posty: 87
Wysłany: Pią Sie 04, 2006 11:19 pm   bioenergoterapia

mam pytanie, czy zastanawialiscie się kiedys nad bioenergoterapia? a moze kozystaliscie z czegos takiego? tak jakoś przyszło mi to do głowy ostatnio... czy macie jakieś zdanie na ten temat? albo jakies doswiadczenia z bioenergoterapełtami? bo ja w sumie jakos tak z dystansem podchodze do takich metod i chciałabym poznać Wasze podejscie?... Pozdrawiam ;)
 
 
maciejfx 

Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 39
Skąd: Hrubieszów okolice
Wysłany: Sob Sie 05, 2006 11:47 am   

chodziłem do bioenergoterapeutów przez ponad rok na początku mojej choroby ...
skutek?
jakieś 2500 złotych lżejszy .
nie dajcie się nabrac
_________________
jest takie rosyjskie przysłowie ;
nadzieja umiera ostatnia...
 
 
 
zitek

Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 3
Wysłany: Czw Lis 09, 2006 4:13 pm   

Nie !!! no do tzw bioszustów nie warto na pewno. Pomachają przed tobą rękami, powiedzą ,że pobierają tajemną energię z kosmosu, i skasują dwie stówy. Tępić złodziejstwo :D :D
 
 
Kopiernik 


Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 134
Wysłany: Sob Lut 03, 2007 10:48 pm   

Witam!
Kilka lat temu, gdy nie wiedziałem jeszcze że mam stożek (może wtedy jeszcze go nie miałem?), próbowałem tzw. metod dr Batesa: relaksacja, masaż, wizualizacja, mandala wzroku itp. Skutek- wiadomy :???: Okazało się, że problemem nie jest moja psychika, ale... rogówka :grin:
Pzdr
 
 
Romano 
stożkowy strażak


Rok wykrycia SR: 1999
Dołączył: 09 Cze 2005
Posty: 67
Skąd: k/Łowicza
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 12:11 am   

Kopiernik napisał/a:

Okazało się, że problemem nie jest moja psychika, ale... rogówka :grin:
Pzdr


Nasuwa mi sie taka reflekcja:
psychika to nerwy a ta nasza rogówka mocno unerwiony narząd :!: :?:
_________________
gasić keratoconus ile się da
 
 
todato 

Rok wykrycia SR: 1991
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 23
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 4:17 pm   

Witam.

Osobiśnie wydaje mi się, że bioenergoterapeuta nic tu nie pomoże. Chyba, że będziesz bardzo wierzył w sukces, wedle powiedzenia, że wiara czyni cuda, tylko, że wtedy to sam sobie pomożesz (jednak to bardziej w kategorii cudów, w które nie wierzę). Psychika jest ważna w przypadku każdego schorzenia, ale wierzyć, że ktoś taki zrobi coś "za nas" jest naiwnością.

POZDRAWIAM, Tomek.
 
 
Tomasz Drożdż 

Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 114
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Mar 21, 2007 11:30 pm   

Uwierzę w bioenrgoterapeutów itd dopiero wtedy, gdy załatają mi pozytywna energią dziurę w zębie :lol:

Natomiast techniki relaksacyjne i tzw. gimnastyka oka - to co innego. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomoże (ale niczego nie wyleczy). Podobnie jak zachowanie zwykłej higieny pomoże uzębieniu, ale nic nie naprawi. :cry:
 
 
kopi 

Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 53
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 10:38 am   

ja w bioenergoterapie rowniez nie wierze. W Medycynę Chińską również nie wierzyłem, dopoki nie spróbowałem. Chorowałem na łysienie plackowate, medycyna konwencionalna leczyla mnie dosc dlugo i uciazliwie... poza tym choroba zawsze powracala po okolo 1-2 lat... ktos namowil mnie na "Chinke" z umiechem ma ustach powiedzialem ze spoko. Okazało sie ze wyleczyla mnie w ciagu2-3 miesiecy(nie pamietam dokladnie) i do teraz, czyli 5 lat nie mam problemow z czupryna;-)
Ze stożkiem raczej sie do niej nie wybiore, bo to chyba pozbawione sensu.
 
 
 
krismartin 

Rok wykrycia SR: 2007
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 236
Skąd: BIAŁYSTOK
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 6:06 pm   

jak znasz taką chinkę to spróbuj jak ci pomoże to może dostanie nobla.
A my będziemy zbrowi :shock:
 
 
 
kopi 

Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 53
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 7:58 pm   

Ty sie smiejesz, a ja opisalem tylko swoj przypadek. Nie wybieram sie do niej ze stozkiem. pozdro
 
 
 
Witold 

Rok wykrycia SR: 1998
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 160
Skąd: Ustroń, Katowice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 8:04 pm   i jeszcze dorzucę swoje 3 grosze

to jest szarlataneria. I lepiej dla spokoju ducha dać sobie z tym spokój. A kto ma jeszcze jakieś wątpliwości polecam lekturę Pisma Świętego.
Tym razem, nie jako stozkowiec, lecz Chrześcijanin.
_________________
Uwierzyć że pacjent to nie petent.
 
 
kopi 

Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 53
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 9:43 pm   

szarlataneria?? akupunkture zwiesz szarlataneria?? hmmm nie chce wyjsc na obronce medycyny chinskiej, ale mi w moim przypadku pomogla. tam gdzie medycyna konwencionalna sie meczyla a choroba powracala ;-)
pozdrawiam
 
 
 
Witold 

Rok wykrycia SR: 1998
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 160
Skąd: Ustroń, Katowice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 10:04 pm   Drogi Kolego

Tak. zwię szarlatanerią medycynę chińską, bioenergoterapię, homeopatię itp.

Dlaczego? Bo jestem Chrześcijaninem. Kilka dni temu, Wojtek Cejrowski w III PR(nie przepadam za nim) ale powiedział coś prawdziwie rewelacyjnego.

Na pytanie spod jakiego jest znaku z zodiaku - powiedział Jestem Katolikiem, dla mnie nie ma znaków zodiaku - jest Bóg.

Nie chcę tu teologizować. Ale Kolego, nie ważne jest to co pomaga, ale co za tym stoi?
Jaka moc, jak siła. Wreszcie Jaki Duch.

Medycyna - to wiedza, nauka, poznnaie i doswiadczenie.
Medycyna naturalna - zioła też
Kadzidełka, znaki , amulety, energia jing i jang etc - to odwoływanie się do obcych mocy, obcych sił, obcej filozofii.

Coś o czym Bibila mówi - Niewiernośc Fundamentalna.

Teraz wracając do samego początku, bo nie miejsce i nie czas, na takie rozmowy. To inne forum. Ale powiem Ci tak, wszędzie trzeba dokonywać wyborów.

Ja wybieram tak, Ty możesz inczej.
To kwestia wolnośc i, świadomości i chyba...wyczucia.
To, że coś mi pomaga, nie znaczy, że jest dla mnie dobre.

Jestem protestantem, nie wiem czy kiedykolwiek miałeś jakiś kontakt z nami.
Jestesmy rygorystyczni: Sola Scriptura. Czyli tylko pismo. Zanim zdecydujesz się na korzystanie z "różnych wynalazków", o ile, jesteś wierzący (Katolik, Protestant, Prawosławny - co do Świadków Jehowy ich nie znam), to namawiam Cię, zanim wybierzesz tę czy inną medycynę - poczytaj Pismo.
Możesz to zignorować, wszak każdy z nas - podejmuje decyzje samodzielnie.

[ Dodano: Sro Mar 05, 2008 10:12 pm ]
kopi,
a tak swoją drogą pracowałem w Czechowicach kilka lat :mrgreen:
_________________
Uwierzyć że pacjent to nie petent.
 
 
kopi 

Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 53
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 10:26 pm   

Bardzo zaciekawiło mnie to co napisałeś. Niestety również troche zabolało... poczułem się jak ktoś niewierzacy... a tak nie jest, ton Twojej wypowiedzi jakby sygerował mi ze zdradzilem zasady swojej wiary... wcale tak nie uwazam. W moim przekonaniu medycyna Chinska nie jest zła (w moim sprawdzonym przypadku) a to ze kobieta która mnie leczyła nie jest naszej Chrześcijańskiej wiary, to znaczy jestes od razu niewierny?
Jeśli pytasz czy znam ewangelików? Owszem znam i to bardzo dobrze mam 2 kolegów,, z którymi jak tylko wracam na weekend do domu pije piwko a wódka też sie zdarza;-) Wiec znam ich bardzo dobrze. Znam wielu Ewangelików, ale nie na tyle żeby z nimi chadzać na biesiady;-) To, że zdecydowanie lepiej znacie Pismo Święte jest niezaprzeczalne. Jako Katolik mogę tylko nad tym ubolewać.
pozdrawiam!
P.S. a gdzie pracowałeś?? jesli mozna wiedziec:)
 
 
 
Witold 

Rok wykrycia SR: 1998
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 160
Skąd: Ustroń, Katowice
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 10:52 pm   

Kolego,

Witaj ponownie. Jeżeli poczułeś się jak niewierzacy, to - przeczytaj jeszcze raz mój list. Jak spokojnie przeczytasz, zauważysz, że tam - nie ma ani oskarżeń, ani sugestii. I jeszcze jedno apropo wiary. Pytanie, które kiedyś zadał ks. profesor Tischner brzmi : Wieszych Bogu, czy Wierzysz w Boga. Mam bez mała 40 lat. Codziennie od nowa - odpowiadam sobie na to pytanie. Myslisz, że to jest łatwe...
Dlatego - Kolego - Nie pozwoliłbym sobie na mówienie, czy ktoś jest, czy też nie wierzącym.
I jeszcze
Nie jestem ewangelikiem , wiec nie powiem nic O Twoich kolegach. Wyznań protestanckich jest wiele.

Kolego,

Zdania medycynie chińskiej nie zmieniam. Jeszcze raz powtarzam. Nie wszystko co nam pomaga, jest dla nas dobre.Upraszczając - jeżeli koniak pomaga na krążenie, nie znaczy , że mam go pić cały czas. :mrgreen:
Dlatego przeczytaj na spokojnie mój pierwszy list i zobacxzysz, że nie ma w nim nic - z tego co odczułeś.
Reszta jest tylko kwestią wrażeń.
Co do tego, że pomogła Ci medycyna chińska, nie kwestionuję tego.
Ja tylko kwestionuję ducha, który za tym stoi.W 1986 roku leżałem na intensywnej terapii. Miałem potem pozawałową bliznę na lewej komorze serca. Jest dokumentacja medyczna. Po modlitwie w zborze, nie ma blizny, nie ma śladu.
Wiem kto mi pomógł.
I tylko tyle chciałem Ci powiedzieć. Że warto wiedzieć, kto mi pomaga, jaka siła, jaka umiejętnośc, jaka moc i jaki Duch.
Tutaj warto się zastanowić. Ale powtarzam - każdy z nas, sam wybiera, sam decyduje i sam odpowiada za swoje decyzje.

A pracowałemn przez kilka lat jako ekspert dla rafinerii.

[ Dodano: Sro Mar 05, 2008 10:53 pm ]
sorry za literówki,
_________________
Uwierzyć że pacjent to nie petent.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do: