edyta
Rok wykrycia SR: 2001
Dołączyła: 17 Mar 2006 Posty: 87
Wysłany: Pią Sie 04, 2006 11:19 pm bioenergoterapia
mam pytanie, czy zastanawialiscie się kiedys nad bioenergoterapia? a moze kozystaliscie z czegos takiego? tak jakoś przyszło mi to do głowy ostatnio... czy macie jakieś zdanie na ten temat? albo jakies doswiadczenia z bioenergoterapełtami? bo ja w sumie jakos tak z dystansem podchodze do takich metod i chciałabym poznać Wasze podejscie?... Pozdrawiam
Nie !!! no do tzw bioszustów nie warto na pewno. Pomachają przed tobą rękami, powiedzą ,że pobierają tajemną energię z kosmosu, i skasują dwie stówy. Tępić złodziejstwo :D
Rok wykrycia SR: 2006
Dołączył: 02 Gru 2006 Posty: 134
Wysłany: Sob Lut 03, 2007 10:48 pm
Witam!
Kilka lat temu, gdy nie wiedziałem jeszcze że mam stożek (może wtedy jeszcze go nie miałem?), próbowałem tzw. metod dr Batesa: relaksacja, masaż, wizualizacja, mandala wzroku itp. Skutek- wiadomy Okazało się, że problemem nie jest moja psychika, ale... rogówka
Pzdr
Osobiśnie wydaje mi się, że bioenergoterapeuta nic tu nie pomoże. Chyba, że będziesz bardzo wierzył w sukces, wedle powiedzenia, że wiara czyni cuda, tylko, że wtedy to sam sobie pomożesz (jednak to bardziej w kategorii cudów, w które nie wierzę). Psychika jest ważna w przypadku każdego schorzenia, ale wierzyć, że ktoś taki zrobi coś "za nas" jest naiwnością.
POZDRAWIAM, Tomek.
Tomasz Drożdż
Rok wykrycia SR: 1984
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 114 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Mar 21, 2007 11:30 pm
Uwierzę w bioenrgoterapeutów itd dopiero wtedy, gdy załatają mi pozytywna energią dziurę w zębie
Natomiast techniki relaksacyjne i tzw. gimnastyka oka - to co innego. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomoże (ale niczego nie wyleczy). Podobnie jak zachowanie zwykłej higieny pomoże uzębieniu, ale nic nie naprawi.
ja w bioenergoterapie rowniez nie wierze. W Medycynę Chińską również nie wierzyłem, dopoki nie spróbowałem. Chorowałem na łysienie plackowate, medycyna konwencionalna leczyla mnie dosc dlugo i uciazliwie... poza tym choroba zawsze powracala po okolo 1-2 lat... ktos namowil mnie na "Chinke" z umiechem ma ustach powiedzialem ze spoko. Okazało sie ze wyleczyla mnie w ciagu2-3 miesiecy(nie pamietam dokladnie) i do teraz, czyli 5 lat nie mam problemow z czupryna;-)
Ze stożkiem raczej sie do niej nie wybiore, bo to chyba pozbawione sensu.
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 8:04 pm i jeszcze dorzucę swoje 3 grosze
to jest szarlataneria. I lepiej dla spokoju ducha dać sobie z tym spokój. A kto ma jeszcze jakieś wątpliwości polecam lekturę Pisma Świętego.
Tym razem, nie jako stozkowiec, lecz Chrześcijanin.
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
szarlataneria?? akupunkture zwiesz szarlataneria?? hmmm nie chce wyjsc na obronce medycyny chinskiej, ale mi w moim przypadku pomogla. tam gdzie medycyna konwencionalna sie meczyla a choroba powracala
pozdrawiam
Tak. zwię szarlatanerią medycynę chińską, bioenergoterapię, homeopatię itp.
Dlaczego? Bo jestem Chrześcijaninem. Kilka dni temu, Wojtek Cejrowski w III PR(nie przepadam za nim) ale powiedział coś prawdziwie rewelacyjnego.
Na pytanie spod jakiego jest znaku z zodiaku - powiedział Jestem Katolikiem, dla mnie nie ma znaków zodiaku - jest Bóg.
Nie chcę tu teologizować. Ale Kolego, nie ważne jest to co pomaga, ale co za tym stoi?
Jaka moc, jak siła. Wreszcie Jaki Duch.
Medycyna - to wiedza, nauka, poznnaie i doswiadczenie.
Medycyna naturalna - zioła też
Kadzidełka, znaki , amulety, energia jing i jang etc - to odwoływanie się do obcych mocy, obcych sił, obcej filozofii.
Coś o czym Bibila mówi - Niewiernośc Fundamentalna.
Teraz wracając do samego początku, bo nie miejsce i nie czas, na takie rozmowy. To inne forum. Ale powiem Ci tak, wszędzie trzeba dokonywać wyborów.
Ja wybieram tak, Ty możesz inczej. To kwestia wolnośc i, świadomości i chyba...wyczucia.
To, że coś mi pomaga, nie znaczy, że jest dla mnie dobre.
Jestem protestantem, nie wiem czy kiedykolwiek miałeś jakiś kontakt z nami.
Jestesmy rygorystyczni: Sola Scriptura. Czyli tylko pismo. Zanim zdecydujesz się na korzystanie z "różnych wynalazków", o ile, jesteś wierzący (Katolik, Protestant, Prawosławny - co do Świadków Jehowy ich nie znam), to namawiam Cię, zanim wybierzesz tę czy inną medycynę - poczytaj Pismo.
Możesz to zignorować, wszak każdy z nas - podejmuje decyzje samodzielnie.
[ Dodano: Sro Mar 05, 2008 10:12 pm ] kopi,
a tak swoją drogą pracowałem w Czechowicach kilka lat
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
Bardzo zaciekawiło mnie to co napisałeś. Niestety również troche zabolało... poczułem się jak ktoś niewierzacy... a tak nie jest, ton Twojej wypowiedzi jakby sygerował mi ze zdradzilem zasady swojej wiary... wcale tak nie uwazam. W moim przekonaniu medycyna Chinska nie jest zła (w moim sprawdzonym przypadku) a to ze kobieta która mnie leczyła nie jest naszej Chrześcijańskiej wiary, to znaczy jestes od razu niewierny?
Jeśli pytasz czy znam ewangelików? Owszem znam i to bardzo dobrze mam 2 kolegów,, z którymi jak tylko wracam na weekend do domu pije piwko a wódka też sie zdarza;-) Wiec znam ich bardzo dobrze. Znam wielu Ewangelików, ale nie na tyle żeby z nimi chadzać na biesiady;-) To, że zdecydowanie lepiej znacie Pismo Święte jest niezaprzeczalne. Jako Katolik mogę tylko nad tym ubolewać.
pozdrawiam!
P.S. a gdzie pracowałeś?? jesli mozna wiedziec:)
Witaj ponownie. Jeżeli poczułeś się jak niewierzacy, to - przeczytaj jeszcze raz mój list. Jak spokojnie przeczytasz, zauważysz, że tam - nie ma ani oskarżeń, ani sugestii. I jeszcze jedno apropo wiary. Pytanie, które kiedyś zadał ks. profesor Tischner brzmi : Wieszych Bogu, czy Wierzysz w Boga. Mam bez mała 40 lat. Codziennie od nowa - odpowiadam sobie na to pytanie. Myslisz, że to jest łatwe...
Dlatego - Kolego - Nie pozwoliłbym sobie na mówienie, czy ktoś jest, czy też nie wierzącym.
I jeszcze
Nie jestem ewangelikiem , wiec nie powiem nic O Twoich kolegach. Wyznań protestanckich jest wiele.
Kolego,
Zdania medycynie chińskiej nie zmieniam. Jeszcze raz powtarzam. Nie wszystko co nam pomaga, jest dla nas dobre.Upraszczając - jeżeli koniak pomaga na krążenie, nie znaczy , że mam go pić cały czas.
Dlatego przeczytaj na spokojnie mój pierwszy list i zobacxzysz, że nie ma w nim nic - z tego co odczułeś.
Reszta jest tylko kwestią wrażeń.
Co do tego, że pomogła Ci medycyna chińska, nie kwestionuję tego.
Ja tylko kwestionuję ducha, który za tym stoi.W 1986 roku leżałem na intensywnej terapii. Miałem potem pozawałową bliznę na lewej komorze serca. Jest dokumentacja medyczna. Po modlitwie w zborze, nie ma blizny, nie ma śladu.
Wiem kto mi pomógł.
I tylko tyle chciałem Ci powiedzieć. Że warto wiedzieć, kto mi pomaga, jaka siła, jaka umiejętnośc, jaka moc i jaki Duch.
Tutaj warto się zastanowić. Ale powtarzam - każdy z nas, sam wybiera, sam decyduje i sam odpowiada za swoje decyzje.
A pracowałemn przez kilka lat jako ekspert dla rafinerii.
[ Dodano: Sro Mar 05, 2008 10:53 pm ]
sorry za literówki,
_________________ Uwierzyć że pacjent to nie petent.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach